Finał Ligi Mistrzów. Ivan Zamorano: Doceniam Atletico, ale w sobotę wygra Real

2016-05-28 10:05

Legendarny napastnik Królewskich Ivan Zamorano (49 l.) nie ma wątpliwości, że Real pokona Atletico i po raz 11. zwycięży w finale Ligi Mistrzów. - Cenię Atletico za umiejętność gry zespołowej, podoba mi się duch tej drużyny, która nie pęka, walczy do ostatniej minuty. Ale Real ma więcej gwiazd i to on wygra - mówi "Super Expressowi" słynny piłkarz.

"SE": - A może zadecyduje geniusz jednego z trenerów?

Ivan Zamorano: - I Zinedine Zidane, i Diego Simeone mają wielkie aspiracje. Simeone jest uznawany za jednego z najlepszych trenerów na świecie. Wierzy, że skoro jego chłopcy poradzili sobie z Barceloną, to poradzą sobie i z Realem. Z kolei Zidane chciałby dołączyć do elitarnego grona osób, które wygrały Ligę Mistrzów jako piłkarz i trener. Stawiam na Francuza. Wybieram się do Mediolanu i na żywo będę dopingował Real. Przewiduję 1:0.

- Jak pan wytłumaczy sukcesy hiszpańskich klubów w tym sezonie?

- Dla mnie to żadna niespodzianka. Reprezentacja Hiszpanii wygrała trzy wielkie turnieje: dwa razy z rzędu ME i raz MŚ. W Hiszpanii grają największe gwiazdy. Futbol w tym kraju przeżywa prawdziwy renesans.

- Do Realu Madryt trafił pan z Sevilli. Tam gwiazdą jest teraz Grzegorz Krychowiak. Co pan o nim sądzi?

- Powiem po włosku "Bravissimo". Bardzo dobry piłkarz, lubię go oglądać. Mam sentyment do Sevilli, to także moja drużyna. Wiem, że Polak czuje się w tym klubie jak ryba w wodzie. Był nawet kapitanem, a to duży zaszczyt. Uważam, że powinien zostać na kolejny rok, a potem topowe kluby będą się o niego starały. Może i dla niego Sevilla, tak jak dla mnie, będzie przystankiem do wielkiej kariery. Życzę mu tego z całego serca.

- Hiszpańskie media rozpisują się, że do Realu trafi Robert Lewandowski, as Bayernu i lider Polski. Pasuje tam?

- To typ środkowego napastnika, który, jak ja to mówię: robi różnicę. Realowi na tej pozycji brakuje tej klasy piłkarza. Jak Lewandowski przejdzie do Madrytu, to będzie moim godnym następcą. Będzie robił różnicę, tak jak robił w Dortmundzie czy w Bayernie.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze