>>> Zobacz zdjęcia partnerek Lewandowskiego, Błaszczykowskiego, Piszczka i Kloppa
- To najbardziej bolesna porażka w twojej karierze?
- Każda porażka boli. A jeżeli tracisz bramkę w 89. minucie, to na pewno nie jest to dobre uczucie. To coś, co człowiekowi ciężko zrozumieć. Nie czuliśmy się słabszą drużyną od Ba- yernu. Co innego, jeżeli przeciwnik ma dużą przewagę, stwarza sytuację i przegrywasz 0:3.
- Trener Klopp powiedział, że po meczu w zespole jest smutek, ale i duma.
- Pierwsza myśl, jaka przychodzi do głowy, to ogromny żal. Człowiekowi zostaje w pamięci, że droga do finału była długa i wyboista. Biorąc pod uwagę fakt, jak do tego finału doszliśmy i to, że nikt na nas nie stawiał, to jest to duży sukces.
- Co jest dla ciebie cenniejsze: dwa razy z rzędu mistrzostwo Niemiec czy dotarcie do finału Ligi Mistrzów?
- Tych dwóch sukcesów nie można ze sobą porównywać. Mistrzostwa zdobyliśmy, a samo dotarcie do finału nie jest największym z możliwych osiągnięć. Doszliśmy do niego, ale nie zdobyliśmy pucharu, czyli tego, po co na Wembley przyjechaliśmy.
- Jak odbudować w drużynie motywację, żeby za rok znowu pokonać Bayern i wrócić na szczyt?
- Co roku są nowe nadzieje i wiara. To jest w futbolu najpiękniejsze. Czasem musisz przełknąć gorycz porażki, ale w następnym meczu wychodzisz i znowu chcesz udowodnić swoją wyższość. Jak człowiek wstaje po porażce na drugi dzień, to myśli: następnym razem może się uda.