Spotkanie w Bukareszcie, w którym nawet na minutę na boisku nie pojawił się Paweł Golański (26 l.), miało dramatyczny przebieg. Do przerwy Seaua prowadziła 3:2, by ostatecznie przegrać 3:5. Jednak nie to najbardziej rozzłościło Becaliego.
Podobno właściciel pokłócił się przed meczem z trenerem o to, jaki skład ten ma wystawić. Lacatus nie chciał posłuchać Becaliego i postawił na swoim, co jak widać nie wyszło mu na dobre.