W spotkaniu 31. kolejki Premier League z Evertonem, zakończonym remisem 1:1, Kiwior został wybrany najlepszym zawodnikiem meczu. To był dopiero jego dziesiąty mecz w tym sezonie w angielskiej elicie dla Arsenalu. Polak ewidentnie przegrywa rywalizację o miejsce w podstawowym składzie. Przed rozpoczęciem zgrupowania kadry w zeszłym miesiącu notował już serię trzynastu meczów z rzędu w Premier League, podczas których nawet nie podniósł się z ławki. – Sam jestem zaskoczony faktem, że to już trzynaście spotkań. Tych meczów jest tak dużo – mówił w rozmowie z "SE".
ZOBACZ: Zaskakujący mecz dla Szymona Marciniaka. Ekspert przypomina jego wielki błąd
Większość angielskich mediów, w tym "The Independent", "Metro" czy serwis kibiców "Pain in the Arsenal", umieszcza Kiwiora w prognozowanych składach na mecz z Realem. Wszystko przez kłopoty konkurentów. Polak znów zastąpi kontuzjowanego Gabriela, który po operacji mięśnia przywodziciela może już nie wrócić do gry w tym sezonie.
Co ciekawe, według "Pain in the Arsenal" decyzja o występie Kiwiora to nie tylko efekt absencji Brazylijczyka, ale i solidnej postawy Polaka w sobotnim meczu na Goodison Park – zwłaszcza w kontekście przeciętnego występu rywala do składu, Bena White’a, w meczu z Evertonem.
ZOBACZ: Superkomputer wskazał, kto wygra Ligę Mistrzów! Zaskoczenie?
Kiwior ma zagrać w parze z Williamem Salibą na środku defensywy w klasycznym ustawieniu z czterema obrońcami. Na bokach mają ich wspierać Myles Lewis-Skelly oraz powracający po kontuzji Jurrien Timber. Dla Kiwiora będzie to największa szansa, by zabłysnąć w barwach Arsenalu – mecz z Realem Madryt w Lidze Mistrzów to poziom, jakiego dotąd jeszcze nie doświadczył.