"Marca" wymienia pięć niebezpieczeństw, które grożą Realowi ze strony Bayernu. Na pierwszym miejscu jest polski napastnik, szanowany zarówno przez hiszpańskie media, piłkarzy Realu, jak i fanów tego klubu. Kiedy w niedzielę prezes Florentino Perez gościł na kolacji z okazji 30-lecia jednego z fanklubów, najczęstsze zdanie, jakie słyszał, brzmiało: "Florentino, sprowadź Lewandowskiego i Neymara, a pozbądź się Benzemy". Tak relacjonował tamto spotkanie dziennik "AS".
Sam "Lewy" straszy Hiszpanów, podkreślając, że Bayern jest w świetnej formie i że starcie przychodzi w idealnym momencie. - Jeśli wychodzisz na boisko przepełniony strachem, to nie masz szans. A my się Realu nie boimy - zaznacza kapitan kadry. Tyle że Real też ma kim straszyć. UEFA.com zestawiła statystyki napastników drużyn, które grają w półfinałach. I tu Ronaldo jest lepszy od "Lewego": strzelił 15 goli w obecnej edycji (trafia co 60 minut), a Polak 5 (co 155 minut). Portugalczyk zaliczył też szybszy sprint (31 km/h, Lewandowski - 29km/h), ma również sporą przewagę, jeśli chodzi o ogólną liczbę trafień w UCL: 123, a RL - 52. Ale obecna forma Lewandowskiego upoważnia do stwierdzenia, że może dziś sprawić obrońcom Realu piekło. Wczoraj minęło 5 lat od meczu BVB - Real (4:1), w którym Polak strzelił 4 gole. Powtórka lub jej namiastka mile widziana.
Nie przegap!
Bayern Monachium - Real Madryt, dziś, od 20.45, TVP 1 i Canal+
Liga Mistrzów - wyniki na żywo
Sprawdź na kogo postawić!