Sprawa potoczyła się niezwykle szybko. W sobotę Messi – ze łzami w oczach – pożegnał się z Barceloną, a już po kilku dniach podpisał umowę z Paris Saint-Germain. Argentyńczyk był gotowy na obniżkę wynagrodzenia w stolicy
Katalonii i robił wszystko, aby pozostać na Camp Nou - w stolicy Francji żadnego cięcia kosztów nie będzie. Napastnik będzie zarabiał po królewsku. Z paryżanami podpisał trzyletnią umowę. Na jej mocy ma zarabiać 35 milionów euro rocznie. Agencja Reuters donosi, że w ruch mają pójść kryptowaluty. Specjalne tokeny, którymi posługują się kibice wicemistrzów Francji. Transfer Messiego do PSG, a następnie podpis pod kontraktem sprawiły, że kurs tej waluty skoczył z 23 do 44 dolarów za token.
Artura Wichniarek: "Lewy" odejdzie jeśli znajdą mu następcę
Na razie nikt jeszcze nie zweryfikował, ile PSG zapłaci Messiemu w tokenach. Emitowane są dopiero od 2020 roku, ich ogólną wartość szacuje się na 844 miliony dolarów. To bardzo innowacyjny model biznesowy, rzadko zdarza się, by sportowiec otrzymywał wynagrodzenie w walucie innej niż te tradycyjne.
Francuskie media spekulują, że na występ Argentyńczyka w trykocie PSG trzeba będzie trochę poczekać. Piłkarz dopiero wznowił treningi po dłuższym wakacjach, spowodowanych udziałem w Copa Amercica. Gotowy do gry ma być pod koniec sierpnia. Piłkarze Mauricio Pochettino sezon zaczną w sobotę. Ich pierwszym przeciwnikiem będzie Strasbourg, którego piłkarzem jest Karol Fila.
Messi w PSG. Za nocleg w hotelu płaci... 90 tysięcy! Zobacz zdjęcia