Grzegorz Krychowiak to defensywny pomocnik i jego praca na boisku ogranicza się raczej do rozbijania akcji rywali, niż do brania udziału w atakach swojej drużyny. Ale w Lokomotiwie Moskwa ma dużo więcej zadań ofensywnych, niż w poprzednich klubach. Co widać patrząc na jego statystyki. W trzynastu meczach ligi rosyjskiej tego sezonu zanotował cztery asysty i strzelił jednego gola, a teraz trafił także w spotkaniu Ligi Mistrzów!
W środowy wieczór jego zespół, który w trwającej edycji Champions League nie zdobył choćby punktu, mierzył się na swoim stadionie z Galatasaray Stambuł. W przypadku zwycięstwa Rosjanie mogli powalczyć nawet o trzecie miejsce i udział w Lidze Europy na wiosnę, dlatego też to spotkanie było dla nich niezwykle ważne.
I Krychowiak okazał się w tym meczu kluczowy! Pod koniec pierwszej połowy podłączył się do akcji ofensywnej gospodarzy. Był na linii pola karnego, gdy po zagraniu Jeffersona Farfana piłka spadła mu pod nogi. Polak niewiele się zastanawiając uderzył lewą nogą i choć zrobił to bardzo nieczysto, to po drodze futbolówka odbiła się jeszcze od jednego z rywali, zupełnie zmyliła bramkarza i wpadła do siatki, dając Lokomotiwowi prowadzenie.
Problem w tym, że UEFA ostatecznie podjęła decyzję o przyznaniu tej bramki nie Krychowiakowi, a... Ryanowi Donkowi, od którego odbiła się piłka. Polak może być jednak zadowolony, bo w drugiej połowie jego koledzy dołożyli jeszcze jednego gola i wygrali 2:0.