Klubem, który winien jest całemu zamieszaniu jest Crvena Zvezda Belgrad. Serbowie okazali się groźnym rywalem i potrafili urwać punkty i Napoli i Liverpoolowi. Spowodowało to, że na dwie kolejki przed zakończeniem fazy grupowej, cztery zespoły miały szansę na awans. W przypadku zwycięstwa The Reds w Paryżu, z Champions League pożegnałoby się PSG.
Ale Francuzi nadal są w grze. Wszystko dzięki zdobyciu trzech punktów. W środowy wieczór ofensywa mistrzów Ligue 1 była świetnie dysponowana i obrońcy gości, co chwila musieli wkładać mnóstwo pracy, aby uchronić zespół przed stratą bramki. Naporu gospodarzy nie wytrzymali długo. Już w 13. minucie PSG objęło prowadzenie za sprawą Juana Bernata, który wykorzystał zamieszanie pod bramką.
Podopieczni Juergena Kloppa zmuszeni byli ruszyć do przodu. A Paryżanie tylko czekali na takie rozwiązanie. W 37. minucie przeprowadzili zabójczą kontrę w którym udział brali Neymar, Kylian Mbappe i Edinson Cavani. Piłkę do siatki skierował Brazylijczyk. The Reds odzyskali nadzieje na korzystny rezultat jeszcze przed przerwą.
Sadio Mane został sfaulowany przez Angela Di Marię w polu karnym i Szymon Marciniak podyktował rzut karny. Z jedenastu metrów trafił James Milner. W drugiej połowie, a szczególnie pod jej koniec Liverpool robił wszystko, aby doprowadzić do wyrównania. PSG skutecznie się broniło i zdołało utrzymać korzystny dla siebie rezultat.