W pierwszym spotkaniu na Estadio do Dragao Roma zremisowała z FC Porto 1:1, co stawiało ją w korzystniejszej sytuacji przed rewanżem na własnym stadionie. Wówczas między słupkami wystąpił Alisson, lecz ten zawinił przy straconym golu i był niepewny w swoich interwencjach. Tak więc w decydującym spotkaniu o losach awansu do fazy grupowej Ligi Mistrzów Luciano Spalletti postawił na Wojciecha Szczęsnego, który pokazał się z dobrej strony w ligowym meczu z Udinese Calcio.
Jednak przeciwko portugalskiej drużynie zaprezentował się najgorzej, jak mógł, ponieważ przy drugiej bramce udał się na spacer przed własne pole karne, a kiedy zorientował się, że wyszedł za daleko, to nie zdążył wrócić i i Miguel Layuna nie miał problemów ze skierowaniem piłki do pustej bramki. - Stracił głowę przy golu na 0:2, który pozbawił Romę nadziei na Ligę Mistrzów - ocenili dziennikarze serwisu "Forza Roma". Co do powiedzenia po meczu miał 26-latek? - Jesteśmy winni temu niepowodzeniu, ponieważ nie graliśmy tak, jak polecił nam trener. Rozczarowanie jest bardzo duże, niestety straciliśmy kontrolę nad przebiegiem spotkania. Próbowaliśmy wszystkiego, jednak gdy trzeba grać w dziesiątkę czy w dziewiątkę, jest bardzo trudno. Nie tak to sobie wyobrażaliśmy - skomentował Wojciech Szczęsny cytowany przez portal tuttomercatoweb.com.
Never change Wojciech Szczesny, never change. pic.twitter.com/bu9v6x4NKX
— ㅤ (@EIFantasmita) 23 sierpnia 2016