- To jest trudne do wytłumaczenia. Oni byli od nas lepsi od samego początku. To był dla nas katastrofalny wieczór, w którym byliśmy wyraźnie gorsi - powiedział trener Barcelony.
Jego piłkarze ustępowali przeciwnikom w każdym calu i na boisku właściwie nie istnieli. Koncertowo zagrał cały zespół z Paryża, a najbardziej wyróżniał się Angel Di Maria. Natomiast jego reprezentacyjny kolega, Leo Messi, zaliczył jeden z najgorszych występów w swojej całej karierze.
- PSG zaprezentowało to, czego się spodziewaliśmy, ale w swojej najlepszej wersji, my natomiast pokazaliśmy się z najgorszej strony – smutno podsumował Luis Enrique.
Okazję do rewanżu Barcelona będzie miała 8 marca, ale chyba mało kto wierzy, że drużyna Enrique jest w stanie odwrócić losy dwumeczu. Wszystko wskazuje na to, że Barca zakończy swoją przygodę z Ligą Mistrzów już w 1/8 finału. Ostatni raz tak słaby rezultat mistrzowie Hiszpanii osiągnęli równo 10 lat temu. Teraz widmo koszmaru powróciło nad Camp Nou i Luis Enrique jest tego świadomy.
- To będzie dla nas niezwykle trudne zadanie. Wracamy na nasz stadion, gdzie będziemy potrzebować naprawdę heroicznego występu, ale dlaczego nie marzyć? – zakończył trener Barcelony.