Marcin Wasilewski

i

Autor: CYFRASPORT Marcin Wasilewski

Marcin Wasilewski błysnął na San Siro w meczu Milan - Andrelecht. Teraz czeka na Witsela!

2012-09-20 4:00

W meczu z Milanem (0:0) Marcin Wasilewski (32 l.) pokazał się z bardzo dobrej strony. Belgijskie media chwalą Polaka i już nie mogą się doczekać 24 października, kiedy to "Wasyl" spotka się oko w oko z Axelem Witselem (23 l.), który kiedyś brutalnym atakiem złamał mu nogę. Choć do tego meczu jeszcze daleko, to ojciec Witsela już grozi polskiemu piłkarzowi!

Z Mediolanu Wasilewski wrócił bardzo zadowolony. Wprawdzie w 57. minucie dostał żółtą kartkę, ale na szczęście dotrwał do końca meczu. Belgowie doprowadzili do wielkiej frustracji i piłkarzy Milanu, i ich kibiców. Po ostatnim gwizdku schodzący do szatni Philippe Mexes nie wytrzymał gwizdów ze strony własnych kibiców i pokazał im środkowy palec.

Jeszcze przed rozpoczęciem rozgrywek dyrektor Anderlechtu Herman Van Holsbeeck zapowiedział, że "Fiołki" nie zamierzają statystować w LM, a raczej mocno zaznaczyć swoją obecność. Remis w Mediolanie może być dowodem, że to nie były puste słowa.

Kolejne spotkanie Anderlecht rozegra z Malagą, ale w Belgii bardziej czekają na pojedynek tej drużyny z Zenitem. Rosyjski klub kupił niedawno Axela Witsela, który trzy lata temu omal nie złamał kariery Polakowi brutalnym wejściem. "Wasyl" przyznał, że nie wie jeszcze, czy poda rękę rywalowi przed tym meczem, ale ojciec Axela uważa, że musi to zrobić. Bo jak nie, to zostanie ukarany!

- Dwa razy próbowaliśmy skontaktować się z "Wasylem" po tamtym zajściu, ale za każdym razem odmawiał. Jeśli nie poda ręki mojemu synowi, to zostanie ukarany przez UEFA. Bo przepisy są takie, że każdy zawodnik przed meczem musi uścisnąć dłoń rywala na znak fair play - powiedział Thierry Witsel. Szkoda tylko, że jego syn nie pamiętał o fair play, kiedy atakował Wasilewskiego...

Wasyl nie do zdarcia

Marcin Wasilewski rozegrał w tym sezonie jedenaście meczów dla Anderlechtu. Oznacza to, że jest najczęściej "używanym" piłkarzem "Fiołków". Polski obrońca wcześniej był też znany z tego, iż dość często trafiał do bramki rywala. W tych rozgrywkach jeszcze się nie udało, ale to pewnie tylko kwestia czasu.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze