Przed meczem na Camp Nou piłkarze z Londynu mieli uzasadnione nadzieje na awans do półfinału, bowiem w pierwszym meczu padł remis 2:2.
Początek był niespodziewany - już w 19. minucie bramkę na 1:0 dla Arsenalu strzelił Nicklas Bendtner. Wydawało się, że megasensacja jest o krok. Okazało się jednak, że ta sytuacja tylko... podrażniła Messiego.
Patrz też: Barcelona - Arsenal. Wojtek Szczęsny rozgrzał się przed Barcą
Już dwie minuty później Argentyńczyk wyrównał bajecznym strzałem z dystansu. Następne bramki Messiego były tylko kolejnymi gwoździami do trumny "Kanonierów". Bo w drugiej połowie piłkarze Arsene'a Wengera byli tylko tłem dla genialnego Messiego. I... nie tylko oni. Również megagwiazdy z Barcelony jakby przyblakły wczoraj przy "lilipucie" z Argentyny.
Barcelona dołączyła do Interu Mediolan, który kilka godzin wcześniej zapewnił sobie awans do półfinału. Włoski zespół pokonał na wyjeździe CSKA Moskwa 1:0 (gol Wesleya Sneijdera). Pierwszy mecz: 1:0 dla mistrza Italii.