Spotkanie rozpoczęło się od nokautujących ciosów ze strony "Czerwonych Diabłów". Nikt w Bayernie jeszcze kilka dni temu nie spodziewał się, że od pierwszej minuty na boisku pojawi się Wayne Rooney (25 l.).
Już w 3. minucie piłkę od Rooney'a otrzymał Darron Gibson (23 l.), który huknął niespodziewanie z 20 metrów. Po chwili bramkarz Bayernu Hans Jorg Butt (36 l.) musiał już wyjmować piłkę z siatki. Trzeba przyznać, że w tej sytuacji doświadczony golkiper mógł zachować się lepiej.
Przeczytaj koniecznie: Anglia płakała po kontuzji Rooney'a
Na drugą bramkę fani Manchesteru czekali jedynie kilka chwil. W 7. minucie na 2:0 podwyższył Nani (24 l.). Kolejny cios Portugalczyk zadał w 43 minucie. I gdy wydawało się, że Bayern będzie już tylko liczył kolejne trafienia inkasowane przez swojego golkipera to Ivica Olić (31 l.) sprytnym strzałem dał nadzieje Bawarczykom i ustalił wynik pierwszej połowy na 3:1.
Czytaj dalej>>>
Pierwsze pięć minut drugiej połowy to przyspieszenie ze strony Bayernu. Owocem tego była druga żółta a w konsekwencji czerwona kartka dla obrońcy Manchesteru Rafaela da Silvy (20 l.).
Patrz też: Messi rozbił Arsenal
Mimo tej sytuacji Bayern nie potrafił wykorzystać luki w obronie United. Co więcej to "Czerwone Diabły" w kolejnych 10 minutach były bardzo groźne. Na skrzydle szalał Nani, który rozgrywał jeden z najlepszych swoich meczów w barwach drużyny z północy Anglii.
Aż do 74. minuty! Kiedy piłkę dośrodkowaną z rzutu rożnego pięknym wolejem do bramki Manchesteru skierował niesamowity Arjen Robben (26 l.). Wynik 3:2 przechylał szalę awansu na korzyść Bawarczyków.
Przez cały mecz oglądaliśmy wspaniałe widowisko na najwyższym światowym poziomie.
W drugim meczu Bordeaux wygrało z Lyonem 1:0. Jednak po porażce w pierwszym meczu 1:3 odpadło z rozgrywek.