Już po kwadransie wielu krakowskich kibiców chyba żałowało wydanych na bilety pieniędzy.
W porównaniu z meczem w Tbilisi w pierwszej jedenastce Wisły trener Henryk Kasperczak wymienił aż ośmiu zawodników, a rywalizacja rezerw z grającymi na poziomie IV ligi Gruzinami nie była porywającym widowiskiem.
Dobrze, że w 22. minucie gola, po pięknym podaniu Martinsa Ekwueme, zdobył Marcin Kuźba, a w 36. minucie na 2:0 podwyższył Temple Omeonu, bo inaczej część kibiców usnęłaby z nudów.
- No tak, emocje małe, ale za tydzień będzie ciekawiej - śmiał się w klubowej kawiarni spędzający miło czas w towarzystwie seksownych blondynek Mauro Cantoro. Argentyńczyk tak jak wszyscy inni dyskutował nieustannie o przyszłym rywalu Wisły, madryckim Realu.
- "Goraw", nie przemęczaj się. Oszczędzaj siły na Ronaldo - wołał wesoło do strzelca trzeciej bramki dla Wisły Damiana Gorawskiego dyrektor Teatru Narodowego Jerzy Fedorowicz.
Żartów o zbliżającej się konfrontacji z "Królewskimi" było więcej, ale za tydzień już tak sielankowo nie będzie. A przysypianie z nudów na pewno kibicom nie grozi.