Rzecz działa się ponad dwa tygodnie temu w meczu piątej kolejki Ligi Mistrzów. W Nikozji Real Madryt mierzył się z miejscowym APOEL-em i w końcówce spotkania prowadził już 6:0. Przy takim wyniku był pewien, że awansuje do kolejnej rundy rozgrywek z drugiego miejsca, a kolejne starcie Champions League - z Borussią Dortmund - będzie meczem o pietruszkę.
Postanowił to wykorzystać Dani Carvajal. Obrońca "Królewskich" był zagrożony pauzą z powodu nadmiaru żółtych kartek. I w doliczonym czasie spotkania dostał takową. To oznaczało, że nie wystąpi przeciwko BVB, ale "wyczyści się" przed fazą pucharową.
Wątpliwości wzbudziły jednak okoliczności, w jakich 25-latek zarobił kartonik. Sędzia ukarał go z powodu przedłużania wyrzutu z autu. Wnikliwi obserwatorzy natychmiast zwrócili uwagę, że mogło to być działanie celowe, a sprawą zajęła się nawet UEFA. Okazało się bowiem, że umyślne wykartkowanie się jest zabronione!
Dlatego też Carvajala zawieszono na dwa spotkania! Pierwszą część tej dyskwalifikacji zawodnik odcierpiał jednak w meczu z Borussią Dortmund, dlatego też będzie pauzował jedynie w pierwszym starciu 1/8 finału Ligi Mistrzów. W tym przypadku spryt nie popłacił.
Jak na razie nie wiadomo, z kim Real zmierzy się na kolejnym etapie Champions League. Losowanie par 1/8 finału odbędzie się w poniedziałek 11 grudnia w Nyonie.
ZOBACZ: Lewandowski znowu skarży się na kolegów z drużyny. O co chodzi tym razem?