Haaland to obecnie największa, i dosłownie, i w przenośni rewelacja światowego futbolu. I nikt się już nie dziwi seryjnie zdobywanym golom, zatem nie było żadnym zaskoczeniem, że to on zdobył pierwszą bramkę dla BVB po powrocie Bundesligi na boiska. W tym sezonie klubowym Haaland ma już 41 trafień, licząc jego występy w Red Bull Salzburg i BVB (od wiosny.)
Zbigniew Boniek tłumaczy dlaczego przedłużył kontrakt Brzęczka [wywiad SE]
Bramkę numer 41 zdobył mając 19 lat, 9 miesięcy i 23 dni. Marca, która od pewnego już czasu podkreśla, że Norweg jest w orbicie zainteresowań Realu Madryt, przygotowała bardzo ciekawe zestawienie ile czasu potrzebowali najlepsi strzelcy świata, aby strzelić tyle goli co Haaland.
Jak się okazuje, nawet genialny Leo Messi nie był taki szybki. Po raz pierwszy 41 goli w jednym sezonie klubowym Argentyńczyk zdobył w wieku 22 lat, 10 miesięcy i 6 dni.
Także Cristiano Ronaldo potrzebował dużo więcej czasu niż Norweg. 41 bramek po raz pierwszy zdobył w sezonie 2007-08, jako piłkarz Manchesteru United. Miał wówczas 23 lata, 3 miesiące i 6 dni, a ówczesne rozgrywki zakończył z bilansem 42 bramek. Salahowi ta sztuka udała się po raz pierwszy w wieku 25 lat, a Harry Kane cieszył się z takiego wyczynu bedąc rok młodszym od Egipcjanina.
Erling Haaland zwyzywany przez rywala. Idź pie... swoją babcię
Robert Lewandowski? Wprawdzie napastnik Bayernu już piąty raz z rzędu zdobył 40 bramek w jednym sezonie, ale po raz pierwszy ta sztuka udała mu się „dopiero” w wieku 27 lat. Co więcej, takie mega gwiazdy jak Neymar, Antoine Griezmann czy Kylian Mbappe ANI RAZU w sezonie nie dobiły do 41 trafień (Neymar i Mbappe raz byli blisko, strzelali po 39 goli w sezonie).
Te liczby pokazują gigantyczną skalę talentu Haalanda, a przecież wielu obserwatorów jest zdania, że to wcale nie jest jeszcze maksimum możliwości giganta z Norwegii.
Lewandowski po golu pokazał tajemniczy gest. Już wiadomo o co chodzi. Będziecie zachwyceni