Thierry Henry w AS Monaco zadebiutował jako samodzielny trener pierwszego zespołu. Dla legendy francuskiej piłki była to więc wielka szansa. Nie wykorzystał jej jednak. Przede wszystkim przez fatalne wyniki, jakie osiągał klub z Księstwa pod jego wodzą. Oprócz nich w niełaskę popadł także na polu transferowym. Henry koniecznie chciał sprowadzić 32-letniego Cesca Fabregasa, z którym grał w przeszłości w Arsenalu. Dopiął swego i Hiszpan przeszedł do Monaco nieco wbrew szefom, a do końca jego kontraktu pozostało 3,5 roku.
"France Football" uważa, że kolejną przyczyną niepowodzenia byłego już szkoleniowca z niektórymi piłkarzami. Dziennikarze ustalili, że już na początku swojej pracy Thierry Henry zastraszył najstarszych, a jednocześnie najważniejszych dotąd, piłkarzy AS Monaco. W tym gronie mieli znaleźć się między innymi Radamel Falcao, Kamil Glik czy Jemerson. Trener sugerował, że wcale nie są oni nietykalni i w każdej chwili mogą stracić miejsce w składzie. Później nie szczędził krytyki pod adresem właśnie najbardziej doświadczonych podopiecznych.
Kamil Glik po raz pierwszy w obecności Thierry'ego Henry'ego mógł poczuć się gorzej już na początku przygody byłego piłkarza Arsenalu czy FC Barcelona w klubie z Księstwa. Jedną z pierwszych decyzji Francuza było odebranie Polakowi funkcji wicekapitana. Jeszcze bardziej nie po drodze szkoleniowcowi było z Falcao. Kolumbijczyk nie mógł znieść uwag na temat swojej gry i w pewnym momencie poskarżył się nawet córce Dmitrija Rybołowlewa, córce właściciela.