Wszystkich fanów piłkarskich na całym świecie bez wątpienia bardzo boli fakt, że potyczki rozgrywane są przy pustych trybunach. Taka sytuacja niestety będzie jeszcze musiała nieco potrwać. W Lidze Mistrzów jednak produkt ten z całą pewnością broni się jakością. Najlepsi zawodnicy w Europie dostarczają wrażeń nawet jeżeli walczą przy szeregu pustych krzesełek, a atmosfera podczas potyczek przypomina bardziej letnie sparingi niż walkę o najwyższe cele na Starym Kontynencie. Tak też był we wtorkowy wieczór w Anglii.
Sławomir Peszko u Kuby Wojewódzkiego
Dużo większe szanse na triumf eksperci dawali kroczącemu do wywalczenia mistrzostwa Premier League drużynie Manchesteru City. "Obywatele" na murawie spotkali jednak bardzo ambitną Borussię Dortmund, która pomimo trudności w Bundeslidze ani myślała dawać za wygraną. Pod koniec doprowadziła nawet do bramkowego remisu za sprawą Marco Reusa, ale ostatecznie Anglicy zwyciężyli 2:1.
Sporo mówiło się jednak także i o pewnej sytuacji, która rozegrała się w... tunelu już po końcowym gwizdku sędziego tego spotkania.
Napastnik Borussii, Erling Halaand, został poproszony o autograf przez... jednego z sędziów asystentów tego spotkania! I dodatkowo wszystko wydarzyło się już w tunelu, raptem kilka chwil po zakończeniu starcia, w którym Niemcy rywalizowali na stadionie faworyta do wywalczenia mistrzostwa Anglii. Choć nie było to nic złego, to z perspektywy kibiców może wyglądać niekomfortowo. Sprawie w najbliższych dniach na pewno przyjrzy się także UEFA, która może zadecydować o podjęciu kolejnych kroków.