Media spekulują, że na decyzję FIFA wpływ mógł mieć spory gniew Leo Messiego. Ten nie krył złości na hiszpańskiego arbitra po ćwierćfinałowym spotkaniu. Obaj panowie znają się znakomicie, bowiem kapitan Albiceletes przez lata ścierał się z Lahozem w rozgrywkach LaLiga. I choć Argentyna wygrała z Holandią po serii rzutów karnych, to do rozjemcy meczu mieli pretensje niemal wszyscy członkowie zwycięskiej drużyny. W piątkowym ćwierćfinale Hiszpan pokazał aż 17 żółtych kartek, w tym dwie w trakcie serii rzutów karnych. Denzel Dumfries dostał kartkę nawet po spotkaniu, Wout Weghorst zanim wszedł na boisko.
Największym echem odbiła się oczywiście wypowiedź Leo Messiego dla telewizji TyC Sports:
„Ten mecz nie powinien był się tak skończyć. Nie chcę rozmawiać o arbitrze, ponieważ nakładają za to kary. Ludzie jednak widzieli, co się stało. Baliśmy się już przed spotkaniem, ponieważ wiedzieliśmy, jaki on jest i myślę, że FIFA musi sama przejrzeć na oczy. Nie można postawić na takiego sędziego w tak ważnych meczach”.
Na mocne słowa postawił również Emiliano Martinez, bramkarz reprezentacji Argentyny:
„Doliczył aż 10 minut, a nie miał powodu. Chciał tylko, żeby Holandia strzeliła gola. Ten sędzia jest szalony i arogancki. Mówisz mu coś, a on ci odpyskowuje. Ponieważ Hiszpania została wyeliminowana, to on chciał wyeliminować nas. To najgorszy sędzia na mundialu”.
Szymon Marciniak marzy o finale MŚ, ale ma dwóch konkurentów. Oto nazwiska
Szef sędziów Pierluigi Collina i inni wyciągnęli wnioski ze spotkania, oraz – być może – ze słów piłkarzy. Dziś światowe media potwierdzają informację, że Lahoz jedzie do domu. W Katarze na następne wyzwania czeka za to Szymon Marciniak. Razem z Pawłem Sokolnickim i Tomaszem Listkiewiczem poprowadził na razie dwa spotkania (Francja - Dania w fazie grupowej i Argentyna - Australia w 1/8 finału) i jest jednym z wielkich kandydatów do bycia rozjemcą finału lub meczu o 3. miejsce.