Wielkie święto w Argentynie. "Albicelestes" wrócili do kraju z tytułem mistrzów świata po pokonaniu w emocjonującym finale Francji. "Trójkolorowi" muszą obejść się smakiem i zadowolić srebrnymi medalami. Argentyna szaleje, a po wielkim triumfie ogłoszono narodowe święto. Cały kraj wyszedł na ulice, by cieszyć się z gigantycznego zwycięstwa i sukcesu po wielu, wielu latach. Ostatni raz ta sztuka udała im się w 1986 roku w Meksyku.
Polski dziennikarz zaatakowany w Argentynie. Wszystko było podczas transmisji na żywo
Podczas transmisji na żywo w "Kanale Sportowym" doszło do szokującej sytuacji. Dominik Piechota prowadził łączenie prosto z Argentyny, gdy nagle doszło do szarpaniny. W tle było słychać tylko słowa "nie, nie". Całą sytuację z przymrużeniem oka próbował skwitować Michał Pol, który był w studiu w Polsce.
- Kierowniku, poratuj kamerą chyba poszło teraz - powiedział z lekkim uśmiechem. - Właśnie chcieli nam ukraść telefon - podsumował sytuację Dominik Piechota, po którym było widać lekkie zdenerwowanie. Trudno jednak się dziwić! To była groźna i niemożliwa do przewidzenia sytuacja.
Maciej Szczęsny przywalił z grubej rury! Czesław Michniewicz zmasakrowany, te słowa zabolą
Mistrzowie świata wrócili do kraju. Argentyna już w domu
W środku nocy z poniedziałku na wtorek argentyńscy mistrzowie świata w piłce nożnej wrócili do kraju. Samolot z reprezentacją wylądował w Buenos Aires o godz. 2.40. Ekipa z lotniska uda się do centrum treningowego federacji, przed którym - mimo późnej pory - czekają na nią tysiące kibiców.
Dariusz Szpakowski przeżył bardzo trudne chwile. Finał mógł być fatalny, uratowała go jedna rzecz
Około południa czasu lokalnego we wtorek, który z okazji zdobycia trzeciego tytułu mistrza świata został ogłoszony świętem państwowym i dniem wolnym od pracy, rozpocznie się feta na ulicach stolicy. Planowany jest m.in. przejazd głównymi ulicami miasta odkrytym autobusem.