Drużyna Michniewicza wyszła z grupy na mundialu, ale w fatalnym stylu. Jeszcze gorzej selekcjoner zaprezentował się po mundialu. Rzekome dzielenie kasy obiecanej przez premiera, obarczenie winą rzecznika kadry. To wszystko każe przypuszczać, że jego czas mija.
- Moim zdaniem możliwości Lewandowskiego czy Zielińskiego w tym turnieju zostały absolutnie zaprzepaszczone – podkreśla Szczęsny. - Trzeba mieć sensowną metodę i uważam, że Michniewicz jej nie miał. Poza tym zaliczył kilka porażek wizerunkowych. Styl gry, dzielenie fikcyjnej jak się okazało kasy, obarczanie przez selekcjonera winą rzecznika, Jakuba Kwiatkowskiego. Poza tym to ruganie dziennikarzy i publiczne oczekiwanie od nich, by tę polską, reprezentacyjną szarugę chcieli kolorowymi słowami opisywać jak pejzaż z Borneo. To pokazuje olbrzymi brak klasy selekcjonera. Jedna wielka kpina i niestety z samego siebie, czyli Czesława Michniewicza – dodaje były bramkarz.
Jan Tomaszewski: Rany Boskie, co tu się dzieje?!
Drugi z naszych ekspertów, Jan Tomaszewski, podsumowując mundial nie mógł ukryć wzburzenia. Jego zdaniem reprezentację było stać na o wiele więcej. I na boisku, i poza nim.
- Kto, do jasnej cholery, postawił za cel wyjście z grupy? Zarząd, trener, premier, prezydent? Chryste Panie, co to znaczy wyjście z grupy? Moim zdaniem wyjście z grupy to był obowiązek. Jak się okazało, że wyszli z grupy, to mój Boże, skakali sobie do buzi, obejmowali się, jaki to oni wielki sukces zrobili. Mówili, że to historyczna sprawa. Histeryczna, a nie historyczna! Oni wyczołgali się z tej grupy, a nie wyszli! A po wyjściu z grupy nagle dzielili się pieniędzmi o wpół do trzeciej w nocy. Rany boskie, co tu się dzieje? - wścieka się Tomaszewski, który oczekuje trenera z zagranicy, wspieranego przez polskich asystentów.
- Jeśli nie przyjdzie nowy trener i nie zaczną grać do przodu, to zapomnijmy o sukcesach. Teraz będzie pytanie: czy wyjdziemy z grupy na Euro? Toż to magazynier poprowadzi tę drużynę i wyjdzie, bo będzie grało pół Europy – kręci głową.