Ludzie pchają się na kursy sędziowskie
Ostatnio Szymon Marciniak sędziował spotkania w Arabii Saudyjskiej, na Cyprze i Egipcie. - W tych trzech meczach zasuwałem po to, żeby nikt nie powiedział niczego w stylu: „Zasuwał tylko na mistrzostwach świata, tam był skoncentrowany, a tutaj przyjechał i...” - powiedział Marciniak w rozmowie z naszym portalem. - Wiem, że będzie ciężej pod tym kątem. Teraz mamy fantastyczną chwilę, bo sędziowanie jest doceniane. Ludzie pchają się na kursy sędziowskie. Wiem, że jedna zła decyzja i to wszystko pójdzie w drugą stronę - wyznał.
Czuł się jak piłkarz reprezentacji Polski
Najlepszy polski sędzia opowiedział także o reakcjach kibiców po finale mistrzostw świata. - Najlepsze są wiadomości, gdy spotykam ludzi – powiedział. – Mówią mi szczerze: „Panie Szymonie, w ogóle nie jesteśmy zainteresowani futbolem. Obejrzeliśmy finał mistrzostw świata ze względu na pana. Byliśmy dumni”. Dostałem wiele zdjęć od ludzi, którzy siadali ubrani w garnitur przed finałem. Ktoś może powiedzieć: „Ale to jest błahe i płytkie”. Tak nie jest. To było megamiłe i sympatyczne. Sędziowie to nie są najbardziej mili panowie. Ludzie nie sympatyzują z arbitrami. Ale finał to był ten moment, w którym czułem, że jestem przedłużeniem kadry narodowej. To było miłe widzieć rodziny z biało-czerwonymi flagami. Przez chwilę poczuliśmy się jak piłkarze - stwierdził Marciniak.