Messi odczuwający skutki przebytej grypy pojawił się na boisku w 56. min, co nie przeszkodziło strzelić mu dwóch goli. Wcześniej, bo kilka minut po wejściu Argentyńczyka, na boisko wbiegł kibic i pognał w stronę Messiego, żeby zrobić mu zdjęcie. Ochroniarze byli spóźnieni, ale w miarę szybko usunęli intruza z boiska. Pierwszego gola Messi strzelił w 86. min. Gdy skończył celebrować jego zdobycie, na boisko wbiegł kolejny wielbiciel piłkarza, ubrany do połowy, który wręczył Messiemu flamaster i poprosił o autograf ... na plechach. Argentyńczyk był gotowy spełnić życzenie, bo trzymał już flamaster w ręku, gdy przy intruzie zjawili się ochroniarze i obalili go na murawę. Mecz wznowiono, a kilka minut później kapitan Argentyny strzelił swojego drugiego gola, przypieczętowując zwycięstwo "Albiceleste" 3:0. - Musisz cieszyć się Messim – skomentował te sytuacje trener Argentyny Lionel Scaloni. - Bez względu na kraj, wszyscy tak robią. Jestem jego trenerem, ale kupiłbym bilet, żeby go zobaczyć! - dodał. Swoją drogą dwukrotne wtargnięcie kibiców na płytę boiska źle świadczy o organizacji meczu i jego ochronie. Stany Zjednoczone będą współgospodarzem mundialu w 2026 roku, a New Jersey jednym z miast goszczących piłkarzy.
Cena Popularności
To wydarzyło się naprawdę. Niecodzienna sytuacja na boisku podczas meczu Argentyńczyków [WIDEO]
Leo Messi wiele przeżył na boiskach piłkarskich i poza nimi. Jednak zapewne na długo zapamięta to, co działo się podczas meczu towarzyskiego Argentyny z Jamajką rozgrywanego w New Jersey. Dwukrotnie był zaczepiany przez kibiców na płycie boiska podczas meczu.