Po tym, jak w minioną niedzielę Manchester United przegrał 1:2 z Sevillą w półfinale Ligi Europy i pożegnał się z turniejem, piłkarze dostali nieco wolnego. Tradycyjnie więc rozjechali się w różne destynacje w poszukiwaniu wakacyjnego luzu i wytchnienia. Maguire obrał kierunek na grecką wyspę Mykonos, wraz z kilkoma swoimi kolegami z drużyny. I być może wszystko upłynęłoby bez większej historii gdyby nie fakt, że w pobliżu jednego z lokali, gdzie imprezowali zawodnicy, doszło do awantury.
Piątek i Milik walczą o miejsce W TYM SAMYM klubie?! Zatrudnienie dostanie tylko jeden!
Anglik miał być prowokowany przez grupę nieznajomych osób, aż wreszcie stracił nerwy i użył przemocy fizycznej. Do porządku nie przywołał go nawet przyjazd na miejsce funkcjonariuszy policji, wobec których miała zostać zastosowana przemoc zarówno fizyczna, jak i słowna. W efekcie Maguire wylądował w areszcie, ale choć za taki wystepek grozi do trzech lat pozbawienia wolności, to piłkarz nie musi się obawiać. Swój wyrok bowiem... wykupił.
Jak podaje "The Sun", w greckim prawie istnieje możliwość wykupienia wyroków do trzech lat pozbawienia wolności. W kwestii wysokości kwoty decyzję podejmuje sąd, ale w przypadku Maguire'a ma to być 90 tysięcy funtów. A nie jest to nawet połowa jego tygodniowych zarobków, gdyż Manchester United przelewa mu na konto co siedem dni 190 tysięcy funtów.
Widać zatem jak na dłoni, że piłkarze opłaca się być także i w takim przypadku!