Nawet najlepszym zdarzają się gorsze dni, a najwyraźniej taki miał Łukasz Fabiański podczas meczu z Liverpoolem. Do tej pory Polak fantastycznie spisywał się w bramce Swansea, był jednym z najlepszych zawodników swojej drużyny i szybko został okrzyknięty prawdziwym hitem transferowym, dlatego tym mocniej dziwi jego słaba postawa w meczu na Anfield.
Artur Boruc zaprowadzi Bournemouth do Premier League?
Bramkarz reprezentacji Polski dał sobie strzelić aż cztery gole i mimo, że obronił kilka groźnych strzałów, media uznały go jednym z winnych tak wysokiej porażki swojej drużyny. Głównie przez fatalnego "babola", jakiego popełnił w 51. minucie. Wtedy to katastrofalnie zachował się w swoim polu karnym, bo wybijając piłkę trafił nią prosto w plecy Adama Lallany, a ta jak zaczarowana wpadła prosto do siatki Swansea.
Ponadto zarzucało mu się też brak skutecznej interwencji przy golu Alberto Moreno, aczkolwiek w tym wypadku można Fabiańskiego usprawiedliwić, bo hiszpański obrońca strzelał z bardzo bliskiej odległości. Mimo to Polak i tak został bardzo słabo oceniony przez brytyjskie media. Sky Sports wystawiło mu notę 5,0 w dziesięciostopniowej skali, a jeszcze surowsi byli czytelnicy serwisu, którzy ocenili go zaledwie na 3,2. Zdaniem fachowców z Goal.com "Fabian" zasłużył jedynie na dwie gwiazdki na pięć możliwych.
Miejmy nadzieję, że Polak szybko zapomni o słabiutkim występie na Anfield i w kolejnych meczach ponownie będzie jednym z najpewniejszych i najmocniejszych punktów Swansea.
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail