Ostatnio zastanawialismy się, kto będzie na tyle odważny założyć najnowsze, różowe buty Nike. Stawialiśmy bardziej na Cristiano Ronaldo, a tu proszę niespodzianka. Duński napastnik "Kanonierów" był w gronie naszych nominowanych (przeciez to on uciekł duńskiej stacji telewizyjnej po kilku minutach, bo spieszył się do fryzjera), ale nie jako faworyt.
Oczy wszystkich kibiców Manchesteru City były zwrócone na cudowne buty Nicklasa. On sam też chyba zaczarował się na tyle, że nie potrafił strzelić gola gospodarzom. Rywale byli mniej łaskawi i zaaplikowali Arsenalowi trzy gole.