Jeszcze przed rozpoczęciem tego meczu trener Liverpoolu Brendan Roders zapowiadał, że celem jego ekipy w tym sezonie jest zajęcie miejsca w pierwszej czwórce Premier League.
Zobacz również: Philippe Montanier, trener Stade Rennes: Obraniak polecił mi Grosickiego [WYWIAD]
Patrząc na grę jego podopiecznych w starciu z Arsenalem, można wnioskować, że "The Reds" powalczą w bieżących rozgrywkach o coś więcej.
Liverpool prowadzenie objął juz w 1. minucie, kiedy to Martin Skrtel z najbliższej odległości wpakował piłkę do bramki Wojciecha Szczęsnego. Niecałe 10 minut później było juz 2:0, a swojego drugiego gola zdobył Skrtel - tym razem po uderzeniu piłki głową.
Mijały kolejne minuty, a gospodarze nie zwalniali tempa. Po 20 minutach gry było już 4:0. Gole Daniela Sturridge'a i Rahima Sterlinga praktycznie przesądziły o losach tego spotkania.
Przeczytaj także: Najlepiej zarabiający piłkarze świata: Zlatan Ibrahimović przed Cristiano Ronaldo
W drugiej części meczu piątą bramkę dla "The Reds" dołożył Rahim Sterling, a honorowe trafienie dla Arsenalu zanotował Mikel Arteta, który pewnie wykorzystał rzut karny.