Southampton grał na wyjeździe z rewelacją rozgrywek, Nottingham Forest. „Święci” zaczęli mecz jak większość ostatnich czyli bardzo źle. Do przerwy przegrywali już 0:3 po trafieniach Andersona, Hudsona-Odoi i Wooda. Niestety udział przy traconych golach miał Bednarek. Przy drugim golu stracił piłkę w łatwy sposób, po czym Hudson–Odoi zdobył bramkę strzałem spoza pola karnego. Polak również źle zachował się przy trzeciej bramce straconej przez jego zespół. Walczył jednak do końca, co przyniosło efekt w postaci gola strzelonego przez 65-krotnego reprezentanta Polski.
Miał w tej sytuacji sporo szczęścia. Piłka po uderzeniu Francuza Lesleya Ugochukwu odbiła się od Bednarka i zaskoczyła bramkarza „Forest”, Matza Selsa. Był to pierwszy gol obrońcy Southampton w obecnym sezonie ligowym. W doliczonym czasie drugiego gola dla „Świętych” zdobył Nigeryjczyk Paul Onuachu, ale to było za mało, żeby goście mogli wywieźć choć 1 punkt. Drużyna polskiego obrońcy ugrzęzła na dobre na dnie tabeli z kompromitującym bilansem. W dotychczasowych 22.meczach zdobyła zaledwie 6 punktów - po jednym wygranym, trzech zremisowanych i aż 18. przegranych spotkaniach. Do bezpiecznej strefy podopieczni Ivana Juricia mają 10 punktów straty i już tylko cud mógłby uratować ich przed degradacją.
Kamil Grosicki nie mógł dłużej tolerować plotek. Mocno go to bolało, dzisiaj wszystko wyjaśnił