Stawką meczu Manchester City - Arsenal była pozycja wicelidera Premier League. Arsenal świetnie zaczął rozgrywki i po szesnastu kolejkach zajmował trzecie miejsce w tabeli. Ostatnio jednak "Kanonierzy" zagrali bardzo słabo i przegrali z Evertonem 1:2. "The Citizens" przed niedzielnym hitem byli tuż za plecami ekipy prowadzonej przez Arsene'a Wengera. W poprzedniej serii gier zespół Pepa Guardioli przełamał serię dwóch ligowych porażek z rzędu i pokonał Watford 2:0. Nieznacznym faworytem wydawali się więc być gospodarze.
Bardzo ciekawie zapowiadające się spotkanie zaczęło się znacznie lepiej dla Arsenalu. Już po pięciu minutach Theo Walcott pokonał Claudio Bravo i kibice gospodarzy osłupieli. Ich pupile nie zamierzali jednak się poddać. Od razu ruszyli do odrabiania strat. Choć w pierwszej połowie nie potrafili wyrównać, to w przerwie Guardiola wyraźnie natchnął swoich podopiecznych. Z minuty na minutę "The Citizens" się rozpędzali i pod bramką Petra Cecha robiło się coraz goręcej. Gdy zaledwie dwie minuty po wznowieniu gry wyrównał Leroy Sane, jasnym stało się, że City dążyć będzie do kolejnych trafień. Ostatecznie czeskiego golkipera "Kanonierów" pokonał jeszcze Raheem Sterling i to on zapewnił zespołowi z Manchesteru wygraną 2:1 i pozycję wicelidera. Arsenal spadł na czwarte miejsce w tabeli Premier League.
Manchester City - Arsenal 2:1 (0:1)
Bramki: Leroy Sane 47, Raheem Sterling 71 - Theo Walcott
City: Bravo - Zabaleta (46. Sagna), Otamendi, Kolarov, Clichy - Fernando - Sane (76. Navas), Toure, Silva, De Bruyne (84. Iheanacho) - Sterling
Arsenal: Cech - Bellerin, Gabriel, Koscielny, Monreal - Coquelin (75. Giroud), Xhaka - Walcott, Oezil, Iwobi (65. Oxlade-Chamberlain, 78. Elneny) - Sanchez
Żółte kartki: Silva, Toure, De Bruyne, Fernando - Elneny, Gabriel