Przez lata to rywalizacja Messiego i Ronaldo rozgrzewała serca kibiców ligi hiszpańskiej. Najpierw to Portugalczyk opuścił Real Madryt i przeniósł się do Juventusu, ale Argentyńczyk wciąż szalał w koszulce FC Barcelona. Aż do 2021 roku, kiedy skończył się jego kontrakt, a problemy finansowe "Blaugrany" sprawiły, że nie udało się go przedłużyć. Messi przeniósł się do PSG, a w La Lidze powstała wielka wyrwa. Wielkim impulsem był transfer Roberta Lewandowskiego, po którym ponownie zaczęto mówić o rywalizacji dwóch gwiazd - z Karimem Benzemą. Na początku to Polak zachwycał, jednak w ostatnich tygodniach wpadł w dołek formy. Wyniki Barcelony również się pogorszyły, choć w dalszym ciągu to podopieczni Xaviego są na dobrej drodze do zdobycia mistrzostwa. Tytuł może osłodzić też korona króla strzelców dla "Lewego", choć właśnie ten aspekt może zszokować wielu kibiców.
Szokujące liczby strzeleckie Lewandowskiego. Tak źle nie było od lat
Lewandowski w 29 kolejkach tego sezonu strzelił 17 goli. W zestawieniu strzelców wyprzedza Benzemę o 3, a trzeciego Enesa Unala o 4 bramki. Jednak jest to zdecydowanie gorszy wynik niż w ostatnich latach. W zeszłym sezonie najlepszym strzelcem La Liga został Benzema z 27 trafieniami, a na tym samym etapie sezonu miał ich 22. Był to lepszy rezultat od Polaka, a i tak całkowicie oddalony od dokonań Messiego, Ronaldo czy Luisa Suareza. Ci zawodnicy często zbliżali się do bariery 40 goli w sezonie!
Ostatnio tak słaby wynik, jak tegoroczny polskiego napastnika, zanotował 15 lat temu Daniel Guiza. Ówczesny piłkarz Majorki miał w tym momencie sezonu 2007/08 15 goli, a rozgrywki zakończył z 27 trafieniami. W późniejszych latach trwała dominacja Messiego i Ronaldo z pojedynczymi przebłyskami Suareza i Diego Forlana. Pozostaje mieć nadzieję, że Lewandowski przełamie się w końcówce sezonu. Od marca strzelił zaledwie dwa gole, a od jego dyspozycji mogą zależeć losy mistrzostwa dla Barcelony.