Mourinho został wygwizdany po meczu w którym Real pokonał 4:1 Athletic Bilbao, więc niby powodów nie było. Ale cały Madryt nie może przeboleć i nie może mu darować kolejnej porażki w FC Barceloną.
- Nie mam z tym problemu - zwierzał się "Special One" - przegraliśmy w środę, wygraliśmy w sobotę. Mam świetne, wręcz fantastyczne relacje z prezydentem Realu. Jestem spokojny i wykonuję swoją pracę najlepiej jak potrafię. Tu gwizdali nawet na największych...
Tak naprawdę jednak ani samopoczucie Portugalczyka, ani relacje z prezydentem Florentino Perezem nie są w dobrym stanie. Dla szefa Reali i kibiców nie liczą się inne drużyny, liczy się tylko Barcelona i przedłużająca się seria upokarzających porażek z zespołem Pepa Guardioli.
Jeśli w następnym Gran Derbi "Królewscy" znów oberwą, głosy ludzi domagających się dymisji Mourinho będą już bardzo głośne.