Szczęsny, FC Barcelona

i

Autor: Photo by Urbanandsport / NurPhoto / NurPhoto via AFP

Puchar Króla

Blisko katastrofy w debiucie Szczęsnego. Barcelona rozgromiła Barbastro, polski bramkarz mógł się wynudzić. Oceniamy Polaków

2025-01-04 21:00

Wojciech Szczęsny wreszcie zadebiutował w Barcelonie. W walce ze znacznie słabszym Barbastro w Pucharze Króla, polski bramkarz nie miał zbyt wiele do roboty, od czasu do czasu zaliczając kontakt z piłką. Ciepło zrobiło się w ostatnich minutach, kiedy Szczęsny nie dogadał się z kolegą i próbował złapać piłkę, kiedy ten podał mu między nogami. Na szczęście nie miało to brzemiennych skutków w postaci straconego gola.

Spotkanie 1/16 finału Pucharu Króla Barbastro - FC Barcelona polscy kibice z pewnością zapamiętają na długo, o ile nie na całe życie. W wyjściowym składzie "Dumy Katalonii" znalazło się bowiem dwóch polskich zawodników - oczywiście Wojciech Szczęsny w bramce i Robert Lewandowski w ataku. Obaj zaliczyli bardzo dobry występ, który zasługuje na wysokie oceny. 

Polskich zawodników oceniliśmy w skali 1-6, gdzie „1” to występ poniżej krytyki, „6” to perfekcyjny występ, a wyjściowa ocena to „3”.

QUIZ. Ile wiesz o Wojciechu Szczęsnym? Mniej niż 8/15 to wstyd!
Pytanie 1 z 15
Zacznijmy od czegoś łatwego. Wojciech Szczęsny jest synem innego, znanego bramkarza. Podaj jego imię

Wojciech Szczęsny - 5

Na początku Szczęsny nie miał zbyt wiele okazji do pokazania się publiczności, rozgrywając co najwyżej spokojnie piłki do obrońców podczas rozegrania. Pierwszy „elektryczny” moment przyszedł tuż po pierwszym kwadransie. Gospodarze wyszli wysokim pressingiem i zaczęli naciskać na obrońców. Araujo stojący tuż przed Szczęsny podał mu piłkę, aby tylko się jej pozbyć, ale Wojtek zachował zimną krew i po prostu wykopał ją jak najdalej.

W ostatniej odsłonie pierwszej połowy doszło do małego nieporozumienia w obronie i Barbastro mogło stanął przed szansą na strzał, ale Szczęsny błysnął przytomnością i błyskawicznie wyskoczył z bramki na skraj pola karnego, sprzątając rywalowi piłkę sprzed nosa.

Jedynym mankamentem, który mógł rzucić się cieniem na debiut Szczęsnego była sytuacja z ostatnich minut, o której pisałem na początku. Nieporozumienie z Gerardem Martinem mogło sprawić, że rywale zdobyliby honorowego gola i jednym z winnych oczywiście byłby Polak. 

Robert Lewandowski - 4,5

Od pierwszych minut widać było, że Robert Lewandowski jest niezwykle aktywny. Skoki pressingowe, wracanie się po piłkę, uczestniczył w rozegraniu i szukał swoich szans w ataku.

Wreszcie nadeszła 31. minuta, kiedy Lewandowski świetnie odnalazł się w polu karnym, na dłuższym słupki i głową skierował piłkę do siatki. Futbolówka jednak odbiła się jeszcze po drodze od pleców jednego z obrońców, przez co zmyliła golkipera.

Zaledwie 70 sekund po zmianie stron Lewandowski znów wpisał się na listę strzelców. Polak świetnie wyszedł zza pleców obrońcy, przepchnął go w walce o piłkę, a następnie płaskim strzałem pokonał golkiper Barbastro i strzelił przy słupku.

Boisko, które pozostawiało wiele do życzenia sprawiło, że piłka odskoczyła Lewandowskiego, a ten zamiast odpuścić, to wszedł nakładką na kostkę rywala. Głupi i niebezpieczny faul, za który Robert obejrzał żółtą kartkę i który obniża jego ocenę.

Kapitan reprezentacji Polski opuścił spotkanie w 62. minucie. W jego miejsce wszedł Ansu Fati. 

Najnowsze