Polak pierwsze upomnienie sędziowskie otrzymał już w 11 minucie. Próbował wtedy przerwać rozpoczęcie akcji rywali, pociągając za rękę ruszającego z piłką Nacho Vidala. Zdenerwowanie „Lewego” było zrozumiałe: parę minut wcześniej gospodarze zdobyli gola (David Garcia w 6 min), a VAR nie dostrzegł powodów do jego anulowania, choć piłkarze Blaugrany mocno protestowali, dopatrując się nieprzepisowego starcia jednego z rywali z barcelońskimi defensorami.
Katalończycy musieli więc odrabiać straty, a Lewandowski – nie tylko szukać okazji do wyrównania, ale i trzymać nerwy na wodzy. Nie udało mu się wypełnić żadnego z tych zadań. Zdążył co prawda oddać celny strzał (25 min), ale golkiper gospodarzy poradził z nim sobie bez trudu. Nie poradził sobie za to „Lewy” sześć minut później, próbując tłumaczyć arbitrowi, że starcie z autorem gola dla rywali nie kwalifikuje się na kartkę. Nie miał racji; wejście z impetem w Davida Garcię, „przyprawione” łokciem wymierzonym w twarz przeciwnika, zdecydowanie zasługiwało na taką właśnie interpretację sędziego. Zresztą oceńcie to sami!
To trzecia czerwona kartka w karierze Roberta Lewandowskiego. Poprzednimi ukarany został w barwach... Znicza Pruszków i Borussii Dortmund.