16 milionów dolarów to spora kwota. Jeszcze większa, gdy pomnoży się ją przez trzy. A właśnie tyle pieniędzy zamroził sąd Brazylijczykowi. Głównie z powodu konieczności zapłacenia nie tylko zaległych podatków z czasów jego gry w Santosie, ale również kar i odsetek. Nie jest jasne, czy we wszystko wpisuje się również ewentualna kaucja - kara więzienia groziła chociażby Lionelowi Messiemu - ale też nie mamy pojęcia, czym skutkują szwindle podatkowe akurat na kontynencie południowoamerykańskim.
Robert Lewandowski ustrzelił 21 klubów!
Sąd okazał się jednak łaskawy. Zatrzymane zostały tylko ruchomości (samochody) oraz nieruchomości Brazylijczyka. Aktywa na koncie pozostały do dyspozycji piłkarza, więc drobne na nowe buty oraz dobrego prawnika się znajdą.
Messi, Neymar, Pique - kółko kreatywnej księgowości kwitnie
A my mamy tylko jedno pytanie: czy w Barcelonie organizowane są jakieś kursy z kreatywnej księgowości? To nie jest normalne, że trzech piłkarzy z jednej szatni olewa prawo i zataja dochody. Chociaż w przypadku Neymara istnieje podejrzenie, że całą aferę wywołał tajemniczy transfer zawodnika do Barcelony latem 2013 roku. Mówiło się wówczas o 56 milionach dolarów, potem o 86, a istnieją podejrzenia, że kosmiczną wręcz premię za podpis na kontrakcie dostał sam reprezentant Brazylii. Tak przynajmniej twierdzi były prezes Barcy Sandro Rosell.
Rosell, który też przesiaduje ostatnio na ławach sądowych. Oczywiście tłumacząc się z finansowych cudów.