Już sam moment przenosin napastnika na Camp Nou wzbudził mnóstwo kontrowersji. Chcąc wymusić transfery do stolicy Katalonii, Francuz przestał stawiać się na treningi swojego poprzedniego klubu, Borussii Dortmund. Niemcy zatem - wiedząc, że sprawa wygląda na przegraną - postanowili nie brnąć w tę dziwną wojnę tylko dogadać się z ekipą z La Liga, aby zarobić sowitą sumę odstępnego. I ta też wpłynęła na konto dortmundczyków - Katalończycy wysłali przelew na 125 mln euro i droga Dembele do innej ekipy stanęła otworem.
Gdyby jednak Blaugrana mogła cofnąć czas, pewnie nie zdecydowałaby się zachować tak samo... Od samego początku 22-latek sprawia mnóstwo problemów wychowawczych. Potrafił spóźniać się na mecze czy w ogóle nie stawiać się na treningi z powodu... pochłonięcia przez gry wideo. Teraz zaś mistrz świata w barwach Francji z 2018 roku poszedł w jeszcze inną stronę niesubordynacji. Z tego powodu ominie go końcówka sierpnia i najprawdopodobniej także cały wrzesień.
Polecany artykuł:
Dembele spędził pełne 90 minut na murawie w Bilbao w inaugurującym sezon pojedynku z Athletikiem. Jak pisze dziennik AS, który opisał całą historię, pod koniec spotkania poczuł ból w lewym udzie. Po końcowym gwizdku zapewnił klubowego lekarza, że wszystko jest w porządku, ale mimo to został poproszony o zrobienie badań, jako że z tą częścią ciała miał problem już w przeszłości. Gracz jednak za wszelką cenę chciał tego uniknąć i postawił na swoim.
Powód? Weekendowa wycieczka do Senegalu i imprezy ze znajomymi. Gdy w poniedziałek Francuz wrócił do klubu, to lada chwila po rozpoczęciu treningu musiał opuścić boisko z powodu urazu. Diagnoza: zerwanie włókien mięśniowych w lewym udzie i minimum pięć tygodni pauzy. Kolejne fatalne zachowanie do opasłej już teki nieodpowiedzialnego piłkarza...