Piłkarze Cadiz

i

Autor: AP PHOTO/JOSE BRETON

o krok od tragedii

Piłkarze hiszpańskiego klubu przeżyli chwile prawdziwej grozy. Byli przerażeni, bali się, że zginą

2024-05-28 16:46

Piłkarze Cadiz mają za sobą niezwykle nieudany sezon. Rozgrywki LaLida zakończyli na 18. miejscu i kolejny rok spędzą na drugim poziomie rozgrywkowym. Jakby tego było mało, w trakcie podróży samolotem do Salwadoru najedli się strachu, bowiem maszyna doznała usterki i piloci musieli lądować awaryjnie. Zawodnicy Cadiz wprost mówią, że bali się o swoje życie.

Chwile grozy po fatalnym sezonie

Od awansu do LaLigi w 2020 roku Cadiz było cały czas zamieszane w walkę o utrzymanie. Najlepszy wynik osiągnęli jako beniaminek, zajmując 12. miejsce z pewną, 10-punktową przewagą nad strefą spadkową. Później dwukrotnie ratowali się od spadku w dramatycznych okolicznościach, mając odpowiednio punkt (2021/22), a potem dwa (2022/23) przewagi nad strefą spadkową. Teraz ta sztuka się nie udała i piłkarze z Kadyksu zajęli 18. miejsce, ze stratą 5 punktów do bezpiecznego miejsca. Ale ostatnio zawodnicy Cadiz mieli o wiele poważniejsze zmartwienie niż to, gdzie zagrają w przyszłym sezonie.

Co powinien zrobić Robert Lewandowski? Futbologia

Piłkarze Cadiz po sezonie mieli udać się do Salwadoru, gdzie mieli brać udział w uczczeniu Jorge „Magico” Gonzaleza, byłego piłkarza Cadiz i reprezentacji Salwadoru. W ramach tego wydarzenia piłkarze hiszpańskiego klubu mieli zagrać sparing z kadrą Salwadoru na nowo powstałym stadionie, który nazwano jego imieniem. Jak poinformowały hiszpańskie media „AS” i „Marca”, piłkarze Cadiz przeżyli prawdziwe chwile grozy, a podróż mogła zakończyć się tragicznie.

Piłkarze Cadiz bali się o swoje życie

Najpierw lot do Salwadoru został opóźniony aż o osiem godzin i linie lotnicze nie wyjaśniły powodów takiej decyzji. Następnie już 10 minut po starcie awarii uległ silnik samoloty, z którego zaczęły wydobywać się iskry. Maszynę udało się posadzić bezpiecznie na ziemi w lotnisku w Sewilli, ale cała sytuacja była niezwykle groźna. – Szczerze, myśleliśmy, że umrzemy. Taka właśnie myśl przeszła nam przez głowę. Zauważyliśmy lekki wybuch. Na dodatek pracownicy byli trochę zdenerwowani. Wyjaśnili nam, że pojawił się problem z silnikiem i musimy szybko lądować. Na szczęście wszyscy jesteśmy cali – powiedział Alex Fernandez, jeden z piłkarzy Cadiz. Ostatecznie drużyna nie uda się do Salwadoru na otwarcie stadionu, ale ma to zrobić w innym terminie.

QUIZ. Włodzimierz Szaranowicz czy Dariusz Szpakowski? Legendarne komentarze kultowych postaci TVP. Pamiętasz wszystkie?

Pytanie 1 z 11
Na początek coś łatwego. Który z nich przez lata komentował sukcesy Adama Małysza?
Najnowsze