Ostatnie tygodnie to była dla Barcelony prawdziwa trauma. Odpadnięcie z Ligi Mistrzów, utrata sporej przewagi w lidze hiszpańskiej i kłótnie wewnątrz zespołu. By do stolicy Katalonii wróciła nadzieja na tytuł, trzeba było pokonać na wyjeździe Deportivo La Coruna. Mocno do serca wziął to sobie szczególnie Luis Suarez, który był absolutnie najlepszym graczem meczu. Urugwajczyk zdobył cztery gole i przy trzech asystował, a tym samym został pierwszym piłkarzem w La Liga w XXI. wieku, który miał udział przy SIEDMIU trafieniach w jednym meczu. Po bramce dołożyli też Ivan Rakitić, Leo Messi, Neymar i Marc Bartra, a spotkanie zakończyło się pogromem 8:0.
Cristiano Ronaldo jedną nogą w PSG? Znów spotkał się z właścicielem paryżan!
Swój mecz grał dziś też wicelider tabeli hiszpańskiej ekstraklasy, czyli Atletico Madryt. "Los Colchoneros" nie mieli łatwego zadania, bo musieli podjąć na San Mames Athletic Bilbao. Mimo to pokazali to, z czego już są znani - świetną organizację w obronie i zabójczą skuteczność. Tym razem katem rywali okazał się Fernando Torres i to jego gol dał podopiecznym Diego Simeone jakże cenne trzy punkty. Teraz zarówno Barcelona jak i Atletico czekają na wynik meczu trzeciego w tabeli La Liga Realu Madryt, który podejmuje na Santiago Bernabeu Villarreal.
Na szczycie ligi hiszpańskiej mamy więc status quo, bowiem w obliczu zwycięstw Barcelony i Atletico nawet ewentualna wygrana "Królewskich" nie zmieni układu tabeli. Walka o tytuł mistrzowski trwa w najlepsze!