Poprzedni sezon był dla Realu Madryt niesamowicie udany. Po mistrzostwie Hiszpanii i triumfie w Lidze Mistrzów Zinedine Zidane noszony był w stolicy Hiszpanii na rękach. Dzisiaj te sukcesy są tylko wspomnieniem. "Los Blancos" grają słabo i mają problemy z pokonywaniem przeciętnych zespołów w La Liga. Real pogubił mnóstwo punktów i na ten moment traci do liderującej FC Barcelona aż dziewiętnaście punktów. Podopieczni francuskiego trenera nie zdobędą także Pucharu Króla. W rozgrywkach tych lepsi na etapie ćwierćfinału okazali się piłkarze Leganes, którzy sensacyjnie wyeliminowali wielkiego rywala.
Zidane w piątek pojawił się na konferencji prasowej. Padły na niej mocne słowa i zapowiedź, w którym momencie zrezygnuje z prowadzenia jednego z najbardziej utytułowanych zespołów na Starym Kontynencie. - Gdybym wiedział, że moje wskazówki nie przekładają się na zespół, to odejdę nawet jutro - stwierdził. W ośmiu ostatnich spotkaniach Real zanotował zaledwie trzy zwycięstwa. Trzykrotnie przegrywał i dwa razy remisował.
Jedyna szansa na uratowanie sezonu pozostała w Lidze Mistrzów. W 1/8 finału na madrycką ekipę czeka jednak naszpikowane gwiazdami i grające jak z nut Paris Saint-Germain. Po raz pierwszy od długiego czasu "Los Blancos" nie będą murowanym faworytem na tym etapie rozgrywek. - Futbol jest pełen dobrych i złych momentów. Będziemy starać się poprawić swoją sytuację. Wciąż czuję się silny i chcę pracować jako trener. Na postawę zespołu wpływają nie tylko wyniki - powiedział "Zizou".
Sprawdź także: Kibice mają dość Cristiano Ronaldo. Chcą jego odejścia z Realu Madryt