Jeszcze nie tak dawno wydawało się, że Zinedine Zidane jest dla Realu Madryt trenerem na lata. W poprzednim roku zdobył pięć na sześć możliwych trofeów - w tym Ligę Mistrzów (drugi raz z rzedu), mistrzostwo Hiszpanii czy Klubowe Mistrzostwo Świata - ale trwający sezon jest w wykonaniu "Królewskich" rozczarowujący. Drużyna zajmuje dopiero czwarte miejsce w La Liga i w ostatnich tygodniach coraz więcej mówiło się o tym, że posada francuskiego szkoleniowca jest zagrożona. W klubie jednak tonowano te nastroje i twierdzono, że "Zizou" cieszy się dużym poparciem zarządu i prezesa Florentino Pereza. Do czasu.
Podobno czara goryczy przelała się w środowy wieczór, kiedy to Real - mimo wygranej na terenie rywala w pierwszym meczu - odpadł w ćwierćfinale Pucharu Hiszpanii z Leganes. W całej historii rozgrywek o Puchar Króla była to pierwsza sytuacja, by "Królewsci" zostali wyeliminowani po tym, jak wygrali pierwszy mecz wyjazdowy. Na Santiago Bernabeu polegli 1:2 i to rywale cieszyli się z awansu.
Taki wynik spowodował, że Perez wreszcie stracił cierpliwość do Zidane'a. Madrycka "Marca" donosi, że Francuz dostał ultimatum od prezesa - albo wyeliminuje PSG w 1/8 finału Ligi Mistrzów, albo pożegna się z posadą. A to może być bardzo trudne zadanie. Szczególnie patrząc na dyspozycję obu drużyn. Paryżanie co prawda przegrali ostatnio z Olympique Lyon 1:2, ale w Ligue 1 idą jak burza i mogą powoli chłodzić szampany, które wystrzelą z okazji mistrzostwa Francji. Real z kolei na razie jest poza podium La Liga i jeśli w najbliższych miesiącach się nie podniesie, to po raz pierwszy od sezonu 2003/2004 skończy rozgrywki poza czołową trójką ligi. Szansę do rehabilitacji za odpadnięcie z Leganes "Królewscy" dostaną już w najbliższy weekend, kiedy to zmierzą się ze swoim sąsiadem z tabeli - na Estadio Mestalla zagrają z trzecią ekipą ligi - Valencią.
ZOBACZ: Ronaldo oszukany przez prezesa Realu? Poinformował kolegów, że odchodzi