Leo Messi, Murtaza Ahmadi

i

Autor: East News Leo Messi, Murtaza Ahmadi

Życie małego chłopca zamieniło się w KOSZMAR! Powód? Spotkanie z Leo Messim

2021-02-04 13:19

W 2016 roku cały świat obiegło zdjęcie małego chłopca z Afganistanu, Murtazy Ahmadiego, który założył plastikową torbę imitującą koszulkę Leo Messiego. Fotografia udostępniona przez jego brata szybko zyskała ogromność popularność, co ostatecznie doprowadziło do tego, że piłkarz spotkał się ze swoim małym wielbicielem. Niestety, historia ta praktycznie od początku ma swoje cienie, a w pewnym momencie życie Murtazy i jego rodziny zamieniło się w koszmar.

O kulisach historii małego chłopca z Afganistanu, który spotkał się z Messim, opowiada reportaż dziennikarzy Bleacher Report Football. Wszystko zaczęło się od tego, że Hamayoun Ahmadi zrobił dla swojego młodszego brata imitację koszulki Leo Messiego z plastikowej torebki -  Nie wiem, kto znalazł tę torbę. Napisałem na niej "Messi" i oznaczyłem ją numerem 10 – opowiada Hamayoun w reportażu B/R Football. Później, gdy Murtaza ją założył, jego brat zrobił mu zdjęcie i udostępnił na Facebooku. Fotografia szybko zyskała na popularności, a fani na całym świecie byli zachwyceni.

Inaczej było w Jaghori, rodzinnej wiosce Murtazy. Inni chłopcy śmiali się z niego, że ten gra w plastikowej torbie, ale jemu to nie przeszkadzało – byłem szczęśliwy, ponieważ stałem się piłkarzem. Wszyscy się ze mnie naśmiewali, ale ja się cieszyłem – opowiada Murtaza. Sytuacja uderzyła w całą rodzinę, bo jak opowiada tata obu chłopców, Arif Ahmadi, ludzie zaczęli mówić, że nie stać go na koszulkę dla syna.

Jessica Ziółek UJAWNIŁA powody rozstania z Milikiem?! Więcej w galerii poniżej!

Słynne zdjęcie poszło już jednak w świat i w końcu dotarło do Leo Messiego. Po pewnym czasie rodzina małego chłopca otrzymała od piłkarza dwie duże paczki. - Kiedy je pierwszy raz zobaczyłem, nawet ich nie otworzyłem – powiedział ojciec, który, jak przyznaje, myślał, że w jednej są zabawki dla Murtazy, a w drugiej pieniądze. W środku była natomiast piłka i koszulka z autografem Leo Messiego.

Artur Wichniarek obrazowo o sytuacji Piątka: Jest w rozkroku pomiędzy... [WYWIAD]

Mimo że w paczkach były tylko drobne upominki, to plotki rozeszły się bardzo szybko. Wszyscy w okolicy rodzinnej wioski państwa Ahmadich myśleli, że rodzina otrzymała od słynnego piłkarza duże pieniądze. - Ludzie kręcili się nocą wokół naszego domu. Byłem bardzo zaniepokojony – kontynuuje ojciec chłopców.

Rodzina podjęła decyzję o tym, aby sprzedać cały swój dobytek i uciec do Pakistanu, gdzie wnieśli wniosek o azyl. Dołączyli do niego list od Talibów, którzy pisali, że rodzina Ahmadich „pożałuje za akcję z Messim”. Pakistańczycy nie uznali jednak tych gróźb za realne, twierdząc, że są oni zajęci większymi sprawami. Wniosek został odrzucony, a rodzina Murtazy musiała wrócić do Jaghori.

Sporu Lewandowski-Kucharski ciąg dalszy! Strona piłkarza w MOCNYCH słowach komentuje pozew agenta

Sonda
Kto jest lepszy Robert Lewandowski czy Lionel Messi?

O Murtazie Ahmadim znów stało się głośno 7 miesięcy później. Okazało się bowiem, że Katarczycy zaprosili chłopca do Doha na mecz towarzyski FC Barcelony, aby ten mógł spotkać się ze swoim idolem. Murtaza spełnił swoje marzenia, spotkał się z Messim i wyszedł z nim na murawę trzymając go za rękę. Rodzice chłopca myśleli, że tym razem otrzymają od Messiego jakąś pomoc. - Byliśmy w Katarze, więc Messi mógł zrobić coś, nie dla mnie, ale dla Murtazy, bo on jest jego wielkim fanem. Ale, niestety, Messi nie zrobił niczego - opowiada ojciec. - Ludzie mówili, że spotkaliśmy Messiego, więc na pewno dał im pieniądze. Messi nie poratował nas nawet jednym ruplem - dodała matka Murtazy.

Choć piłkarz Barcelony nie przekazał rodzinie żadnych pieniędzy, to znów takie plotki pojawiły się w ich rodzinnej wiosce. Rodzina zaczęła martwić się o to, że chłopiec zostanie porwany, więc wysłali go do Kabulu, do jego wujka. Tam jednak sytuacja pogorszyła się z powodu coraz częstszych ataków terrorystycznych. Murtaza nie miał w Kabulu żadnych przyjaciół i jego jedyną rozrywką była samotna gra w garażu czy na dachu domu. - Zanim pojechał do Doha, był taki radosny. Ciągle rozmawiał, był psotnikiem. Teraz nie mówi za wiele. W innym kraju takie wydarzenia byłyby szansą. Dla nas są zagrożeniem – mówił wujek chłopca.

Obecnie chłopiec przebywa już z powrotem w swoim domu. Choć cała akcja z koszulką z plastikowej torebki chwilami zamieniała życie chłopca w koszmar, to przyznał on, że założyłby ją znowu, nawet gdyby znał konsekwencje. - Zrobiłbym to, bo go kocham – powiedział mały Murtaza.

Były selekcjoner SUROWO O polskich trenerach. Chwali też decyzję prezesa PZPN

Najnowsze