O kulisach historii małego chłopca z Afganistanu, który spotkał się z Messim, opowiada reportaż dziennikarzy Bleacher Report Football. Wszystko zaczęło się od tego, że Hamayoun Ahmadi zrobił dla swojego młodszego brata imitację koszulki Leo Messiego z plastikowej torebki - Nie wiem, kto znalazł tę torbę. Napisałem na niej "Messi" i oznaczyłem ją numerem 10 – opowiada Hamayoun w reportażu B/R Football. Później, gdy Murtaza ją założył, jego brat zrobił mu zdjęcie i udostępnił na Facebooku. Fotografia szybko zyskała na popularności, a fani na całym świecie byli zachwyceni.
Inaczej było w Jaghori, rodzinnej wiosce Murtazy. Inni chłopcy śmiali się z niego, że ten gra w plastikowej torbie, ale jemu to nie przeszkadzało – byłem szczęśliwy, ponieważ stałem się piłkarzem. Wszyscy się ze mnie naśmiewali, ale ja się cieszyłem – opowiada Murtaza. Sytuacja uderzyła w całą rodzinę, bo jak opowiada tata obu chłopców, Arif Ahmadi, ludzie zaczęli mówić, że nie stać go na koszulkę dla syna.
Jessica Ziółek UJAWNIŁA powody rozstania z Milikiem?! Więcej w galerii poniżej!
Słynne zdjęcie poszło już jednak w świat i w końcu dotarło do Leo Messiego. Po pewnym czasie rodzina małego chłopca otrzymała od piłkarza dwie duże paczki. - Kiedy je pierwszy raz zobaczyłem, nawet ich nie otworzyłem – powiedział ojciec, który, jak przyznaje, myślał, że w jednej są zabawki dla Murtazy, a w drugiej pieniądze. W środku była natomiast piłka i koszulka z autografem Leo Messiego.
Artur Wichniarek obrazowo o sytuacji Piątka: Jest w rozkroku pomiędzy... [WYWIAD]
Mimo że w paczkach były tylko drobne upominki, to plotki rozeszły się bardzo szybko. Wszyscy w okolicy rodzinnej wioski państwa Ahmadich myśleli, że rodzina otrzymała od słynnego piłkarza duże pieniądze. - Ludzie kręcili się nocą wokół naszego domu. Byłem bardzo zaniepokojony – kontynuuje ojciec chłopców.
Rodzina podjęła decyzję o tym, aby sprzedać cały swój dobytek i uciec do Pakistanu, gdzie wnieśli wniosek o azyl. Dołączyli do niego list od Talibów, którzy pisali, że rodzina Ahmadich „pożałuje za akcję z Messim”. Pakistańczycy nie uznali jednak tych gróźb za realne, twierdząc, że są oni zajęci większymi sprawami. Wniosek został odrzucony, a rodzina Murtazy musiała wrócić do Jaghori.
Sporu Lewandowski-Kucharski ciąg dalszy! Strona piłkarza w MOCNYCH słowach komentuje pozew agenta
O Murtazie Ahmadim znów stało się głośno 7 miesięcy później. Okazało się bowiem, że Katarczycy zaprosili chłopca do Doha na mecz towarzyski FC Barcelony, aby ten mógł spotkać się ze swoim idolem. Murtaza spełnił swoje marzenia, spotkał się z Messim i wyszedł z nim na murawę trzymając go za rękę. Rodzice chłopca myśleli, że tym razem otrzymają od Messiego jakąś pomoc. - Byliśmy w Katarze, więc Messi mógł zrobić coś, nie dla mnie, ale dla Murtazy, bo on jest jego wielkim fanem. Ale, niestety, Messi nie zrobił niczego - opowiada ojciec. - Ludzie mówili, że spotkaliśmy Messiego, więc na pewno dał im pieniądze. Messi nie poratował nas nawet jednym ruplem - dodała matka Murtazy.
Choć piłkarz Barcelony nie przekazał rodzinie żadnych pieniędzy, to znów takie plotki pojawiły się w ich rodzinnej wiosce. Rodzina zaczęła martwić się o to, że chłopiec zostanie porwany, więc wysłali go do Kabulu, do jego wujka. Tam jednak sytuacja pogorszyła się z powodu coraz częstszych ataków terrorystycznych. Murtaza nie miał w Kabulu żadnych przyjaciół i jego jedyną rozrywką była samotna gra w garażu czy na dachu domu. - Zanim pojechał do Doha, był taki radosny. Ciągle rozmawiał, był psotnikiem. Teraz nie mówi za wiele. W innym kraju takie wydarzenia byłyby szansą. Dla nas są zagrożeniem – mówił wujek chłopca.
Obecnie chłopiec przebywa już z powrotem w swoim domu. Choć cała akcja z koszulką z plastikowej torebki chwilami zamieniała życie chłopca w koszmar, to przyznał on, że założyłby ją znowu, nawet gdyby znał konsekwencje. - Zrobiłbym to, bo go kocham – powiedział mały Murtaza.