Emmanuel Olisadebe jest piłkarzem, który na stałe zapisał się w historii reprezentacji Polski. W 2000 r. został pierwszym czarnoskórym zawodnikiem w historii kadry, co w dużej mierze zawdzięczał ówczesnemu selekcjonerowi - Jerzemu Engelowi. Ten współpracował z urodzonym w Nigerii napastnikiem w Polonii Warszawa, która pomyślnie walczyła wtedy o mistrzostwo Polski. Olisadebe był jednym z jej najlepszych piłkarzy i dzięki szybkiej procedurze nadania obywatelstwa przez prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego trafił do biało-czerwonej reprezentacji tuż przed eliminacjami do mistrzostw świata 2002. W nich szybko odwdzięczył się Engelowi za zaufanie. Olisadebe był z 8 golami najlepszym strzelcem Polski i walnie przyczynił się do awansu na MŚ po 16 latach posuchy. W Korei i Japonii zagrał we wszystkich trzech meczach z Koreą Południową, Portugalią i USA, strzelając gola w tym ostatnim. Później był powoływany przez Zbigniewa Bońka i Pawła Janasa, jednak nie poprawił już dorobku strzeleckiego. Po raz ostatni zagrał w narodowych barwach w kwietniu 2004 r., a następnie powoli słuch o nim ginął.
Emmanuel Olisadebe odszedł od piłki. Wiadomo, czym się teraz zajmuje
Olisadebe oficjalnie zakończył karierę w styczniu 2013 r., ale był wtedy na peryferiach piłki w słabszych greckich klubach. Od tamtej pory zniknął z radaru kibiców, jednak teraz przypomniał o nim jego przyjaciel - Martins Ekwueme. On również urodził się w Nigerii, ale na piłkarskiej ścieżce trafił do Polski. Z Wisłą Kraków zdobył dwa mistrzostwa Polski, grał też w Legii i Polonii Warszawa. Łącznie spędził w Polsce ponad 20 lat, kończąc karierę w KS Legnickie Pole. Do dziś ma regularny kontakt z "Olim", który mieszka na stałe w Nigerii.
- Mamy stały kontakt. Nie powiem, że codziennie, ale często rozmawiamy. Dzwoni do mnie, ja dzwonię do niego. Jest szczęśliwy. Mieszka na co dzień w Nigerii - zdradził Ekwueme w rozmowie z "Weszło". - Jest deweloperem. Buduje i sprzedaje nieruchomości. Ma swoje hotele. Jest spoko, wszystko u niego jest dobrze, nie ma powodów do zmartwień. Na zdjęciach widać było, że mu trochę kilogramów przybyło, ale trenuje jeszcze piłkę, w oldbojach sobie gra - dodał. Co ciekawe, Olisadebe pod koniec grudnia planował nawet przylot do Polski, ale odstraszyła go zima. Ma jednak przylecieć, gdy pogoda się poprawi.