Mierzejewski przyleciał do Turcji w środę po południu. Na lotnisku w Stambule odebrali go członkowie zarządu Trabzonsporu. Polak od razu dostał koszulkę, szalik nowego klubu i pozował do pierwszych zdjęć.
Potem była uroczysta kolacja z prezydentem klubu Sadri Senerem. O 23.30 "Mierzej" przyleciał do Trabzonu, a tam czekał już tłum fanatycznych kibiców. Fani porwali Adriana na ramiona i triumfalnie wyszli z nim z lotniska.
Przeczytaj koniecznie: Lato gorących transferów. Zestawienie transferów w Ekstraklasie
Przed południem Mierzejewski przechodził badania medyczne - razem z Halilem Altintopem, którego Trabzonspor pozyskał z Eintrachtu Frankfurt.
Potem było podpisanie 5-letniego kontraktu i uroczysta konferencja prasowa. - To bardzo długo wyczekiwany transfer, dobrze, że w końcu stał się faktem - ekscytowały się miejscowe media.
Nadzieje związane ze ściągnięciem Mierzejewskiego są ogromne. Nic dziwnego, skoro reprezentant Polski kosztował aż 5,25 miliona euro. To jeden z najwyższych transferów w historii Trabzonsporu. Klub zagra w eliminacjach Ligi Mistrzów.