W rozmowie z "Der Spiegel" Robert Lewandowski otwarcie skrytykował działania klubu m.in. na rynku transferowym. Narzekał, że klub nie kupuje wielkich gwiazd, a europejska czołówka powoli zaczyna mu odjeżdżać. Do tej pory Polak krył się ze swoimi poglądami w tej sprawie, a jeśli już poruszał temat, to w delikatny sposób. Ale ostatnią wypowiedzią wywołał prawdziwą lawinę. Jego słowa odbiły się w Niemczech szerokim echem, a komentowali je zarówno przedstawiciele Bawarczyków (Karl-Heinz Rummenigge czy Uli Hoeness) jak i byli zawodnicy tej drużyny (Stefan Effenberg, Hasan Salihamidzić czy ostatnio Lothar Matthaus).
Jedni krytykowali Polaka za ostre słowa pod adresem pracodawcy, inni chwalili za szczerość. A po meczu Ligi Mistrzów z Anderlechtem Bruksela do sprawy postanowił się odnieść także klubowy kolega "Lewego", Arjen Robben. Holender był najwyraźniej mocno zdenerwowany szumem, jaki wywołały słowa kapitana reprezentacji Polski i zauważył, że może to mieć wpływ na słabszą grę Bayernu w ostatnich spotkaniach. Między innymi w tym z "Fiołkami".
- Graliśmy bez tempa i rytmu. Musimy pokazywać pasję i być pazerni na gole. Ta publiczność zasługuje na więcej. Skoncentrujmy się na futbolu, mamy sporo do udowodnienia. Trzeba mniej gadać, a więcej pokazywać na boisku i dotyczy to nie tylko "Lewego" - ostro skomentował Robben. Co prawda zaznaczył, że nie chodzi tylko o Polaka, ale nie od dziś wiadomo, że obaj panowie nie darzą się wielką sympatią. Było to dostrzegalne nawet w trakcie spotkania z Anderlechtem, kiedy w niektórych akcjach mieli do siebie wyraźne pretensje. Można więc wnioskować, że Holender nieprzypadkowo wbił szpilkę Lewandowskiemu, a podobnego zdania są niektóre niemieckie media, które w słowach 33-latka doszukują się ukrytej między wierszami krytyki. Najwyraźniej postawa "Lewego" zaczyna przeszkadzać także kolegom z zespołu.
Lothar Matthaus: Zostawcie Lewego! ON MA RACJĘ!!!