Walcott w pierwszej minucie, Djourou w trzeciej, van Persie w dziesiątej - i już mieliśmy 0:3 w meczu Newcastle - Arsenal Londyn. Gdy po kolejnych szesnastu minutach kolejny raz trafił van Persie, można było się tylko zastanawiać jak bardzo dotkliwą klęskę poniosą gospodarze.
Przeczytaj koniecznie: Reprezentacja Polski trenuje w Portugalii
Tymczasem w drugiej połowie stało się coś niezwykłego. Newcastle zdobyło cztery gole i mecz zakończył się podziałem puktów. Co ciekawe, Wojciech Szczęsny, który grał w bramce "Kanonierów" nie zawinił przy żadnej z bramek - koszmarnie spisała się defensywa gości.