Szczęsny będzie grał jak z nut (ZDJĘCIA!)

2010-02-09 5:00

Zostałem w Brentford, bo chcę grać, a takiej możliwości nie miałbym teraz w Arsenalu. Do "Kanonierów" wrócę pewniejszy siebie, z bagażem doświadczeń, lepszy i... będę grał jak z nut - mówi bramkarz Wojciech Szczęsny (20 l.), którego "Super Express" odwiedził w Anglii.

Polak zostanie w Brentford do końca sezonu, a już wcześniej był do zespołu "Pszczół" dwukrotnie wypożyczony.

- Decyzja o kolejnym wypożyczeniu zapadła w ostatniej chwili, tuż przed zamknięciem zimowego okna transferowego - zdradza Szczęsny. - Gdy w Brentford zapytali mnie, czy chcę dalej występować w ich klubie, powiedziałem, że tak. Jednak wszystko zależało od decyzji menedżera Arsenalu. W końcu Arsene Wenger mógł się nie zgodzić, bo z klubu mógł odejść również trzeci bramkarz Vito Mannone. Gdy wyjaśniło się, że Włoch zostaje, to wówczas dla mnie zapaliło się zielone światło - opowiada.

Przeczytaj koniecznie: Złota Setka 2009 - Wojciech Szczęsny zarabia 1 170 000 zł

Po bramkarza reprezentacji Polski zgłosiły się także dwa kluby angielskiej Championship: Plymouth i Ipswich Town. Jednak młody Polak obie oferty odrzucił.

- Ludzie pewnie zastanawiają się, dlaczego wybrałem trzecią ligę zamiast drugiej. Mógłbym pójść do Plymouth, ale w tym sezonie ten klub rozczarowuje, bo zajmuje miejsce w dolnych rejonach tabeli. Z kolei w Ipswich miałem jedynie zająć miejsce kontuzjowanego pierwszego bramkarza - tłumaczy Szczęsny, który na dodatek w obu przypadkach musiałby wyprowadzić się z Londynu. Za to teraz od poniedziałku do środy trenuje z Arsenalem, a na resztę tygodnia przenosi się na zajęcia do Brentford.

To nie jest liga dla grzecznych chłopców

Karierę Wojtka z uwagą śledzi jego ojciec Maciej, były bramkarz reprezentacji Polski.

- Tata był dwa razy na moich meczach i miał po nich mieszane uczucia - opowiada. - Nie spodziewał się, że w trzeciej lidze będzie aż tyle fizycznej walki. A to nie jest liga dla grzecznych chłopców - opowiada. - Gdy przyszedłem do Brentford, to powiedziano mi, że mamy się utrzymać. Niespodziewanie jesteśmy blisko drużyn, które ubiegają się o prawo gry w barażach do Championship. A więc jest postęp - podkreśla.

Czytaj dalej >>>


Dla was posprzątałem

W Anglii polski bramkarz inwestuje nie tylko w poprawę umiejętności piłkarskich, ale i w nieruchomości. W Londynie kupił 130-metrowy apartament. Mieszkanie położone jest w ekskluzywnej dzielnicy i wzorowane jest na angielskich pałacach. Podobno wcześniej znajdował się tam szpital, który został przebudowany na luksusowe mieszkania. "Super Express" jako pierwszy i jedyny odwiedził piłkarza w angielskiej posiadłości. - Od dawna marzyłem o własnym mieszkaniu - wyjawia. - Czuję się w nim dobrze, prowadząc kawalerskie życie. Oj, nie zawsze jest u mnie taki porządek, na was przyjazd posprzątałem - śmieje się Wojtek. - Daję sobie radę z praniem, z gotowaniem. Najlepiej wychodzą mi makarony. Sam też zadbałem o urządzenie mieszkania. A kiedyś chciałbym zaprojektować dom według własnego pomysłu i urządzić go od początku do końca po swojemu - dodaje.

Ciekawi sąsiedzi

W luksusowej posiadłości reprezentanta Polski jest basen i siłownia, gdzie można spotkać gwiazdy angielskiego show-biznesu.

- Mam ciekawych sąsiadów - uśmiecha się. - Mieszkają tu dziewczyny z zespołu Sugababes. Wcześniej apartament miał tu Ashley Cole i jego żona Sheryl. Ale już się wyprowadzili - opowiada. - A co robię w wolnych chwilach? Potrafię przez cztery godziny siedzieć i grać na komputerze w "Call of Duty". Kupiłem sobie też syntezator i gitarę klasyczną. Mam coś zagrać? Byłem ambitny i chciałem nauczyć się grać na gitarze. Jednak zabrakło mi cierpliwości i na razie odstawiłem ją do kąta. I nie każcie mi śpiewać, bo wszyscy uciekną - wybucha śmiechem Szczęsny, który po Londynie jeździ audi A3 z polską rejestracją. A już niebawem przesiądzie się do wymarzonego audi S5.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze