Ben wypatruje powołania do kadry

2008-09-20 4:30

- Kiedy w 2012 roku w Polsce odbędzie się EURO, będę miał 25 lat. To świetny wiek dla piłkarza i moim celem jest występ na tej imprezie - deklaruje odważnie Ben Starosta (21 l.). W debiucie w polskiej ekstraklasie nowy obrońca Lechii Gdańsk zagrał świetnie (3:1 z Odrą) i pokazał, że nasza reprezentacja może mieć z niego duży pożytek.

Starosta całe życie spędził w Anglii, ale ma polskie korzenie. Jego dziadek - Zdzisław w trakcie wojny trafił do obozu pracy w Austrii, a po wyzwoleniu los rzucił go do Wielskiej Brytanii, gdzie na świat przyszedł jego wnuk - Ben. Rok temu prawego obrońcę Sheffield United odkrył trener kadry do lat 20, Michał Globisz. Utalentowany piłkarz dostał polski paszport i na młodzieżowych mistrzostwach świata w Kanadzie był jednym z najlepszych graczy naszej drużyny.

- Nie spodziewałem się, że rok później zagram w polskiej lidze - mówi Ben Starosta. - A wszystko potoczyło się błyskawicznie. To było prawdziwe szaleństwo, w ostatni dzień przed końcem okienka transferowego pojawiła się oferta Lechii. Miałem parę godzin, żeby podjąć decyzję, ale nie wahałem się ani chwilę.

Po polsku Starosta na razie mówi tylko trochę. Rozumie za to sporo, a w czasie rozmowy często wtrąca polskie zwroty, jak "kiepska pogoda", "prawy obrońca", "ładna dziewczyna" czy "rosół" (to jego ulubiona potrawa).

- Zamierzam się szybko nauczyć, w końcu Polska to moja druga ojczyzna - obiecuje.

Znajomość języka bardzo mu się przyda nie tylko na boisku.

- Polskie dziewczyny są piękne, Angielek nie ma nawet co porównywać do nich - uśmiecha się Ben, który obecnie nie jest z nikim związany. - I chciałbym szybko to zmienić. A właśnie, w jaki sposób Radek Majdan poznał Dodę? Bo ja też chętnie zaprzyjaźniłbym się z jakąś ładną polską piosenkarką. Już nawet jedna wpadła mi w oko.

Przed mundialem w Kanadzie Starosta intensywnie uczył się polskiego hymnu. Na kartce miał napisane słowa, a melodię puszczał na laptopie.

- I mam nadzieję, że znajomość Mazurka Dąbrowskiego znowu mi się przyda - mówi. - W polskiej lidze dużo łatwiej mi będzie przypomnieć się Leo Beenhakkerowi.

Do Lechii jest wypożyczony do końca rundy jesiennej.

- A co będzie potem? Zobaczymy. Wszystko zależy od tego, jak sobie w Gdańsku poradzę i co zdecydują w Sheffield United, z którym mam ważny kontrakt. Choć pewnie jak poznam w Polsce jakąś ładną piosenkarkę, to zrobię wszystko, żeby tu dłużej zostać - śmieje się Ben.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze