Bezczelny atak na Grzegorza Krychowiaka. Rosjanie żądają przeprosin, wszelkie granice przekroczone

Jeśli FIFA i UEFA zajęłyby twarde stanowisko w najbliższym czasie o wykluczeniu Rosji z międzynarodowych rozgrywek na długie miesiące, tamtejszy futbol przeżyłby prawdziwy kryzys. Dla wielu zawodników gra w lidze rosyjskiej wiązała się nie tylko z możliwością rozwoju, ale także z bardzo dobrymi zarobkami. To się jednak może skończyć, jeśli kary na Rosję zostaną podtrzymane.

Tak zachowają się polscy piłkarze grający w Rosji? Są najnowsze doniesienia, niektórzy mogą być zaskoczeni

Krychowiak zaatakowany przez Rosjan. Okropne słowa

Wielce prawdopodobne, że w takim wypadku duża część zagranicznych piłkarzy zdecyduje się na odejście z rosyjskich klubów. Już teraz pojawiło się kilku zawodników, którzy jak najszybciej chcieliby opuścić Rosję i rosyjskie kluby. W tym gronie jest Grzegorz Krychowiak. Polak wyraził chęć rozwiązania kontraktu z Krasnodarem i poszukania nowego zespołu.

TVP zadała cios polskiej federacji. Bolesne konsekwencje utrzymania rosyjskich i białoruskich sportowców

Co więcej, według wielu medialnych doniesień, Krychowiak miał namawiać do tego innych zagranicznych zawodników występujących na co dzień w Krasnodarze. Na razie nie wiadomo, jak potoczą się losy reprezentanta Polski, ale już teraz jest jasne, że naraził się Rosjanom swoim zachowaniem. A ci nie oszczędzają go w komentarzach.

Ostry atak na Krychowiaka. Rosjanie przesadzili

Niedawno w mediach naszych sąsiadów pojawiło się obrzydliwe stwierdzenie, że Krychowiak jest "szczurem". Teraz atak na zagranicznych zawodników Krasnodaru oraz samego Polaka przypuścił były bramkarz reprezentacji ZSRR, Anzor Kawazaszwili. 81-letni były zawodnik uważa, że zawodnicy decydujący się odejść, są tchórzami.

- Galicki wydaje mnóstwo pieniędzy na klub. Trochę go szkoda. Ta cała zgraja zagranicznych kolegów po prostu uciekła. Oni nie mają jaj. Zachowali się jak słabeusze. Krychowiak musi przeprosić właściciela klubu za taki czyn - uważa były piłkarz. Niektóre opinie rosyjskich "ekspertów" przekraczają już wszelkie granice...