Polacy, dzięki wygranej w meczu z Albanią, awansowali na drugie miejsce w tabeli grupy I eliminacji do mistrzostw świata. Stało się to faktem w związku z wysokim zwycięstwem Anglików z Węgrami. Anglia wygrała w Budapeszcie 4:0 i pewnie prowadzi w tabeli z 12 punktami na koncie po 4 meczach. Polska zgromadziła 7 „oczek” – tyle samo co Węgrzy - jednak nasi reprezentanci wyprzedzają rywali lepszym bilansem bramkowym. W dalszym ciągu groźna jest drużyna Albanii, która zdobyła 6 punktów i zajmuje czwarte miejsce w grupie.
Zobacz także: Zwariowana radość Andrzeja Dudy na trybunach PGE Narodowego! Przyłapały go kamery
Przed polskimi piłkarzami pozostały wciąż kluczowe mecze w kontekście awansu na mistrzostwa świata. 5 września zmierzą się oni na wyjeździe z San Marino, a w środę 8 września do Warszawy przyjedzie liderująca w grupie I Anglia. To właśnie spotkanie z drużyną prowadzoną przez Garetha Southgate’a wywołuje u kibiców mieszane uczucia. Z jednej strony jest to wielki mecz dla reprezentacji Polski, z drugiej jednak trudno uwierzyć w pozytywny wynik w tym starciu. Sytuację Polaków przed nadchodzącymi meczami bezlitośnie skomentował Zbigniew Boniek.
- Jak to widzę? Przygotujmy się na baraże. Nawet pokonując Anglię (I hope), nie wiem, z kim oni mogą stracić następne 2 punkty – napisał w nocy na Twitterze były prezes PZPN-u.
Nie przegap! Rasizm na meczu Węgry-Anglia. Zły Gareth Southgate użył brutalnego porównania
Bezpośredni awans do mistrzostw świata uzyska jedynie zwycięzca grupy eliminacyjnej. Drugi zespół w tabeli będzie miał szansę, by zakwalifikować się na mundial poprzez baraże. Nawet przy zwycięstwie z Anglią, Polacy musieliby liczyć na wpadkę wyspiarzy w innym meczu, a to zdaniem Bońka jest mało prawdopodobne. 65-latek zakłada realny scenariusz, w którym reprezentanci Polski powinni skupić się na obronie drugiego miejsca, które również może dać im awans do turnieju w Katarze. Zadanie to nie będzie łatwe, co pokazał zarówno pierwszy mecz z Węgrami (3:3), jak i czwartek z Albanią.