Pomimo wielu sprzecznych sygnałów, Czesław Michniewicz wraz z końcem 2022 roku przestanie pełnić funkcję selekcjonera reprezentacji Polski, zdecydował Polski Związek Piłki Nożnej. W ostatnim czasie bardzo wiele działo się wokół Biało-czerwonych, jednak nie było to same dobre rzeczy. Oprócz pierwszego od 36 lat awansu z grupy na mundialu, dużo mówiło się m.in. o aferze premiowej, którą piłkarzom miał przyznać premier Mateusz Morawiecki, z czego ostatecznie się wycofał. Tę sytuację skomentował już wcześniej Mateusz Borek, ale teraz znów postanowił zabrać głos, kiedy Czesław Michniewicz został zwolniony.
Mocne słowa Mateusza Borka. Wrócił do afery z premiami po zwolnieniu Czesława Michniewicza
Komentator "TVP Sport" oraz jeden z założycieli "Kanału Sportowego" pomimo przebywania na urlopie, postanowił się zabrać głos po tym, jak jasne stało się, że Czesław Michniewicz nie utrzyma stanowiska. I delikatnie mówiąc, nie był zbyt łagodny, dosadnie komentując to, co działo się w ostatnim czasie wokół reprezentacji Polski.
Borkowi puściły nerwy po zwolnieniu Michniewicza! Mocne słowa padły publicznie, nie miał zamiaru gryźć się w język
- Jak można się w ogóle spotykać z premierem RP i dyskutować o pieniądzach, nawet niby w żartach, bez wiedzy prezesa PZPN?! To jest tak, jakby pracownik Kanału Sportowego za plecami wspólników, nasz czterech czy pięciu dogadał się z kimś, ustaliłby coś sobie z nim, jakieś finanse, premie za wykonanie roboty w Kanale Sportowym, pod szyldem Kanału Sportowego bez naszej wiedzy... Wiecie co? Wypier******byśmy go w minutę! - nie owijał w bawełnę Mateusz Borek zapowiadając swój spory materiał na ten temat.
Iga Świątek gra w Dubaju. Kolejna wpadka z polskim hymnem.
Posłuchaj najnowszego odcinka podcastu SUPER SPORT!
Listen on Spreaker.