Szkoccy dziennikarze przekonują jednak, iż to nie Polak, a ktoś podszywający się pod niego, jest autorem tej notki. Choć samo odejście jest bardzo prawdopodobne.
Informacja, rzekomo zamieszczona przez Artura Boruca, pojawiła się pod adresem www.bebo.com/Artur_Polska. Miałaby to być nieoficjalna strona polskiego bramkarza, ale takich fałszywek jest w Internecie pełno.
Informację o rychłym opuszczeniu Glasgow przez Boruca przepisała większość polskich portali, ale wiele wskazuje na to, że to nie Boruc zasiadł tym razem do komputera.
- Kibice z Glasgow uwielbiają takie żarty. Zamieszczają tego typu wpisy, a potem, gdy media je przepiszą, to śmieją się, że udało się z piszących zrobić idiotów - powiedział nam Barry Johnson, jeden ze szkockich dziennikarzy piszący o Celticu. - Za dużo w tym tekście kolokwializmów, wygląda na to, że pisał to jakiś nastolatek. Absolutnie nie wierzę w autentyczność tej informacji.
Inna sprawa, iż odejście Boruca z Celticu jest bardziej prawdopodobne niż kiedyś, bo nowy trener, Tony Mowbray, nie lubi niezdyscyplinowanych graczy. Wydaje się jednak, że jeśli dojdzie do transferu, to dowiemy się o tym z oficjalnej strony Celticu. Wtedy nie będzie już żadnych wątpliwości.
Wicemistrz Szkocji potrzebuje gotówki i jest gotów sprzedać swoją największą gwiazdę, tym bardziej że ma już jego następcę w osobie Łukasza Załuski (27 l.).